No i to już ostatni dzień w Trapani. Powoli zbieramy się do wyjazdu, ja po odprowadzeniu Jagusi i Maćka na autobus powłóczę się spokojnie po mieście. Mam czas do drugiej, potem biorę plecak i jadę na lotnisko. Pogoda jest piękna, jak wczoraj o tej porze, miejmy nadzieję, że się nie popsuje (jak wczoraj). DOBRZE MI TU!!! Już chcę tu wrócić!

Ale póki co, łażę sobie... Kupuję doskonały sycylijski chleb, i wreszcie wymarzone cyferki z numerem domu na kafelkach! Łażę po starym mieście tam i z powrotem. Zaglądam do hali gdzie słyszę głośne wołanie - szkoda, że nie da się tego nagrać - tu sprzedaje się ryby i owoce morza. Pstrykam, pstrykam, pstrykam. Widzę przed katedrą konfetti w powietrzu - to sycylijski ślub.

Kręcę się zaułkami, zaglądam na podwórka i podwórza. Chciałabym tu zostać, tu być... Ale za pół godziny odjeżdża mój autobus na lotnisko. Mogę nim nie odjechać?... Nie? No to ja tu wrócę...

Opublikowano: 08 maj 2010
Odsłony: 631

I jeszcze jeden etap podróży mi pozostał do opisania... Tym razem pogoda była piękna, niebo lazurowe, szyby samolotu prawie całkiem czyste... Co tu gadać, te zdjęcia mówią same za siebie!

Opublikowano: 08 marzec 2010
Odsłony: 676

P1014502Melduję, że właśnie dojechałam do domu. Na lotnisku w Trapani ogłosili, że samolot do Barcelony jest odwołany ze względu na wulkan. Ale nasz odleciał bez przeszkód. Na szczęście? niestety? ...

Chociaż, tak na dobrą sprawę, to ja nie wiem, czy przyleciałam? Czy nie? No bo zaraz po powrocie do domu znalazłam w skrzynce pocztowej przeprosiny od Ryianera - we apologize for the cancellation of your flight departing the 08 May 2010... To co, może postarać się o zwrot kosztów? ;) O ile jednak wiem (szczyp, szczyp) to jestem tu i teraz...

Przylecieliśmy do Krakowa z 40 minutowym wyprzedzeniem. Ale do domu wróciłam dopiero dziś, bo przenocowałam w Krakowie (dziękuję, Małgosiu!). Teraz czeka mnie praca nad zdjęciami, w tym ... wydłubanie karty ze zdjęciami z netbooka (hm... to nie była taka karta jaką tam można było włożyć... teraz serwis...).

Czytającym dziękuję za bycie ze mną. Dziś przeglądając przewodnik po Sycylii niepokojąco zainteresowałam się ... Lampeduzą... Ale to ewentualnie kiedyś, kiedyś nie wiadomo kiedy, nie wiadomo czy...

Trapani, Amore mio... Ci vediamo ancora...?

Opublikowano: 09 maj 2010
Odsłony: 650