Zakończenie

Po paru godzinach Castello Brandolini zaczyna żyć na nowo swoim radosnym, studenckim, wielonarodowym życiem, mogłabym opowiadać jeszcze długo, przytoczyć masę innych przygód  - ale to już inna historia...

Przypominam sobie jak wielki skarb ten niezwykły dzień, tę słoneczną niedzielę, samotną wędrówkę i ryzykowną wspinaczkę, łagodne zbocza i urwiste szczyty, wodospad i leniwy strumień, słońce i ciemność i przede wszystkich tych niezwykłych ludzi i najważniejszego z nich, Bruna, który – tak to się przez lata całe nazywało – odnalazł mnie w ciemnym lesie, i niejeden raz jeszcze, na przestrzeni lat przytulał mnie z daleka w trudnych chwilach …

Bruna, mojego wieloletniego przyjaciela od kilku lat już nie ma z nami, ale ja pamiętam jak dziś i będę zawsze pamiętać jak mnie przytulił mocno, po ojcowsku i jak zapytał tamtej nocy – Come stai?... Bene, bene…
grupowe

To my na schodach zamku. Pierwszy z prawej stoi Bruno De Marchi, siedzą nauczyciele, pierwszy z prawej siedzi prof. Virgiglio Melchiorre, wówczas dyrektor kursu.

Prof. Bruno De Marchi, wówczas organizator kursu, został później jego dyrektorem i z czasem z Letniego Kursu Języka Włoskiego dla cudzoziemców stworzył Laboratorio Internazionale della Comunicazione, kurs dla italianistów, który już od 1980 r odbywa się w Gemona del Friuli. Miałam przyjemność być stypendystką Laboratorio 23 lat później w 1999 roku, o czym opowiadam w oddzielnej relacji

You have no rights to post comments