5 września, Palizzi, tuż przed wyjazdem z Kalabrii

Jest wpół do dziewiątej rano, za godzinę wyjeżdżam autobusem linii Federico (czyli, wyjeżdżam z Fryderykiem!) do Reggio Calabria. Oczywiście, o ile nie przyjedzie o 10, jak ponoć zazwyczaj... Jestem gotowiuteńka, spakowana, mieszkanie posprzątane, jeszcze wyjdę na krótki spacer po okolicy a potem zacznie się sycylijski etap mojej podróży. Mam zamiar czas na wodolocie spędzić pisząc i przygotowując ostatnie zdjęcia, bo niestety, z wodolotu trudno tak naprawdę podziwiać świat, bo siedzi się w środku, pod pokładem. A potem, jak już wyślę ostatnie moje wpisy i zdjęcia kalabryjskie, pisać będę w blogu Sycylia Ustica. Teraz nie traćmy czasu na pisanie, ostatni spacer po Palizzi... (później: na spacer nie poszłam, bo trzeba było pożegnać z gościnnym domem... 

You have no rights to post comments