1 września po południu, Palizzi, dobrze jest!

Ale dobrze mi jest… Spędziliśmy przedpołudnie na plaży oddalonej o jakieś 10 minut piechotą od domu. Nasz parasol widać z okna. Pławiłyśmy się z Anną godzinami w wodzie, pływając, leżąc w wodzie na plecach, gadając, pływając od boi do boi… Anna pożyczyła mi kostium, na szczęście crocksy wzięłam do bagażu podręcznego. Nino wybierał się rano na lotnisko, bo dostał wiadomość, że jest moja walizka, szkoda mi go było bardzo… Ale potem okazało się, że jakoś nie zdecydował się pojechać, a potem znalazł kogoś innego, kto wybierał się do Reggio i ten ktoś ma odebrać moją walizkę. Super! Był pomysł, żeby przywiózł ją kurier, ale to by trwało pewnie do jutra, a tak – tylko nie zapeszajmy – będę miała moje rzeczy już dziś…

Na plaży bardzo mało ludzi, dużo sąsiadów, znajomych. Mieszkańcy wioski zostawiają na plaży swoje parasole, stołeczki, i potem przychodzą na swoje miejsce. Woda jest ciepła, słońce gorące… Przeszłyśmy się z Anną do sąsiedniego miasteczka i tamtejszej plaży.  Po powrocie do domu prysznic i obiad – makaron na zimno (!) jak sałatka, z pomidorami, oliwkami, jajkiem na twardo, na drugie anchois smażone i pieczone, do tego doskonałe wino, na deser owoce – opuncje, brzoskwinie, winogrona i śliwki i na koniec jeszcze likier amaro ziołowy. Teraz odpoczywamy, potem pewnie gdzieś pojedziemy coś zobaczyć… Dobrze jest!

on 01 wrzesień 2015
Odsłony: 1156

Komentarze   

+1 # JAGNA 2015-09-01 18:55
Pozdrów Annę i Nino. :lol:
Tu będzie załamanie pogody i nas wyziębi. Ciebie to dopadnie dopiero za miesiąc. Fajo 8)
papa
# Sła 2015-09-04 21:10
Dziekuję, przekażę! Odpowiadam dopiero teraz, bo nie wiedziałam nawet o tych komentarzach :-)

You have no rights to post comments