Byliśmy przed południem na plaży, ale gdzie indziej, bardzo fajne miejsce, muszę się dowiedzieć jak się nazywa: plaża z drobniuteńkimi kamyczkami, jak piasek, ale również jest tam skalne miejsce, gdzie popłynęłyśmy z Anną, a ja za chwilę zaczęłam żałować, że aparat podwodny zostawiłamw domu! Co prawda roślinność bardzo uboga, ale bardzo, ale to bardzo ciekawe skały, normalnie, podwodne twory! Tu też i góry są takie dziwne, jak odlane z gliny czy jakiegoś takiego gładkiego tworzywa, na razie nie było jak zrobić im zdjęć, bo widziałam je już dwukrotnie z samochodu.
Pływałam w masce, potem też z rurką i można tak pływać i pływać. Było troszkę ryb, również takich większych. Problem tylko mam wciąż z maską, bo jakoś przepuszcza wodę, i jeśli tak będzie dalej to podczas nurkowania będzie problem... Dziś lało mi się do maski, jakoś nos dobrze zabezpieczyłam ale w końcu miałam oczy w wodzie, a ta woda tutaj jest bardzo słona i to nie było fajne, Odruchowo w wodzie zdjęłam maskę i trochę się poksztusiłam... Ale blisko brzegu. Potem jedziemy zobaczyć górne Palizzi.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.