3 września, plaża i obiad marzenie

Dziś na spokojnie, rano pobawiłam się zdjęciami, potem poszliśmy na plażę i oglądałam pozostałości zatopionego statku tuż przy brzegu naszej plaży (oczywiście, pod wodą). Zauważyłam tam coś intrygującego, coś okrągłego, białego - może skarb? Ale nie umiem zanurkować tak głęboko...

Na obiad poszliśmy na niedaleką plażę w Marrotto, starszej części Palizzi. To bar przy plaży, ale poszliśmy tam nie jak plażowicze, w kostiumach, nie, przebraliśmy się przyzwoicie i pojechaliśmy tam samochodem. Jedliśmy ryby (jak do tej pory nie było dnia bez ryb): na przystawkę małże, na drugie fritto misto, czyli smażone różne ryby (doskonałe kalmary, barweny, sardynki i jeszcze kilka różnych gatunków) i jeszcze doradę z rusztu. To było po prostu obżarstwo! Wróciłam jak jedna wielka, pękająca z przejedzenia ryba...

on 03 wrzesień 2015
Odsłony: 881

You have no rights to post comments