Dziś mój ostatni dzień w Palizzi, jutro wyjeżdżam stąd, pełna wrażeń i jak zwykle - już trzeci raz - z uśmiechem z powodu gościnności moich przyjaciół, u których spędziłam te pięć dni... Dziś był znów poranek na plaży pod domem, potem zjedliśmy w domu smakowitości, przyrządzone przez Nina (poniżej zdjęcia), teraz się odpoczywa. Potem jedziemy na wycieczkę, jeszcze zobaczymy gdzie, może tam, gdzie byliśmy wczoraj wieczorem, a może nie...
Jutro o 9.25 mam autobus do Reggio (podobno przyjeżdża zawsze pół godziny później, ale zmuszę moich przyjeciół, żeby jednak być na przystanku zgodnie z rozkładem...). Wysiadam na lotnisku, stamtąd mam autobus miejski do portu, w porcie kupię bilet i wsiądę na wodolot, który płynie aż na Lipari, tam mam przesiadkę na inny, który płynie na Salinę, potem jeszcze tylko autobus z głównego portu Santa Marina, z przesiadką, do drugiego portu Saliny, Rinella, gdzie czeka na mnie moje mieszkanko na następne 5 dni...
(wieczorem): Po południu zachmurzyło się, wyglądało na to, że będzie padać, więc nie pojechaliśmy na plażę tylko w góry, zobaczyć bardzo ciekawy stary bizantyjski kościółek S. Maria di Tridett. Podobno jakiś czas temu urządzano w nim koncerty, i było to bardzo nastrojowe... Niestety, w tej chwili teren ten jest ogrodzony i nie można się zbliżyć, nie wiem, czy dlatego, że mają zamiar go restaurować, czy po prostu, wszyscy o nim zapomnieli... Później pojechaliśmy na plażę do Brancaleone, ale wiał wiatr, słońce już się schowało, więc posiedzieliśmy sobie na plaży, pogadaliśmy...
Jutro zakończę pisanie tego bloga, a przeniosę się do drugiego, sycylijskiego, tutaj: Sycylia Ustica. Ale dziś, a pewnie i jutro jeszcze coś tutaj przybędzie, więc zaglądajcie ;)
Komentarze
pozdrawia Cię Dorota ze Szczecina? Pamiętasz mnie jeszcze?
Wspaniały blog i cudne zdjęcia z Kalabrii. No i ten kurs nurkowania w planie.... Zajrzałam na Twoją stronę Jedziemy na Sycylię, stamtąd na Twoje podróże no i dzięki temu wiem, że masz mnóstwo wrażeń i pięknych doznań z kolejnej wyprawy. Przeczytaliśmy z moim mężem Twoją ciekawa relację i obejrzeliśmy zdjęcia. Wszystko to wzmogło nasze apetyty na Kalbrię. Pozdrawiam Cie serdecznie i niebawem wyślę maila - Dorota Pękala.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.