Nieprawdę mówili panowie na Filicudi – że na Alicudi jest „jeszcze gorzej”. Chyba tu nigdy nie byli... Na Filicudi jest nieporządek i brak informacji, tutaj jest zupełnie na odwrót. Wyspa jest dziewicza, nieskomercjalizowana, ale dobrze zorganizowana... Od chwili, kiedy schodzę z trapu, jestem mile zaskoczona. Po Filicudi oczekiwałam – zgodnie z opinią panów – jeszcze większego bałaganu. Tymczasem nic z tych rzeczy!
Port jest maleńki, od razu widzę kasę biletową. Pytam o Giovannę, i o to, czy mogę na dwa dni zostawić trochę rzeczy. Oczywiście! Mam przygotowane dwie torby tego, co najcięższe i co mi tu nie będzie potrzebne.
Dziewczyna objaśnia mi jak iść do domu Giovanny. Nie muszę liczyć schodków (200), mam zwrócić uwagę na białą ławeczkę na rozstaju schodkowych dróg. Nie bardzo rozumiem co dalej, ale do tego momentu wiem: na rozstaju mam wybrać bardziej stromą drogę.