Szukając kwatery na Alicudi, gdzie reklamuje się jedynie hotel i parę drogich pensjonatów, natrafiłam na bardzo ciekawą ofertę – chcesz spędzić czas na niezwykłej wyspie, i jednocześnie szlifować włoski? To propozycja dla ciebie! Giovanna, emerytowana nauczycielka wymyśliła sobie taką działalność. Jest cena za kwaterę z dwiema godzinami lekcji dziennie, ale jest też cena za samą kwaterę: 20 euro za osobę. To by mi bardzo pasowało!
Napisałam do niej natychmiast, Giovanna zainteresowana ideą mojej podróży obiecała, że albo mi coś znajdzie, albo, jeśli będzie miała miejsce, to przenocuję u niej.
Kiedy na parę miesięcy przed wyjazdem zapytałam ją o konkrety, ku mojemu zaskoczeniu odpisała, że nie ma problemu, mogę się zatrzymać u niej i nie muszę nic płacić – jest przed sezonem i nie ma chętnych na noclegi! Wdzięczna ogromnie zaplanowałam dwa noclegi u niej, przygotowałam prezenty. No i teraz, wdrapałam się pracowicie na te 200 schodków i jestem u Giovanny!
Miła starsza pani wita się ze mną serdecznie, zaraz prowadzi mnie do mojego pokoju. Boże, jak cudnie! Wielkie łoże, okno wychodzi na morze, za którym widać wyspy, wybrzeże Sycylii i Etnę... Mam taras, z tym samym widokiem, ze stołem, leżakiem. Nad tarasem Alicudi pnie się w górę, a na zboczu nade mną rosną domy...
W pokoju mam też kącik kuchenny, oraz łazienkę. Mam wszystko, o czym mogłabym marzyć! U sufitu, gdzie belki tym razem pomalowane są na biało – biały wiatrak. Giovanna objaśnia mi wszystko, a potem zostawia mnie samą.
Ta wyspa, ten dom... tu mogłabym spędzić nie dwa dni, ale dużo, dużo więcej czasu. Na stoliku leży wspaniale opracowana mapa ze szlakami wycieczek... A więc do dzieła!