Schodzę więc po schodkach w dół, dochodzę do starych zabudowań, większość z nich jest opuszczona, zniszczona, ale kto wie, może znajdą się chętni na odbudowanie tych domów... Wiele z nich jest naprawdę pięknych...
Chodzę powoli między domami, tu się czuje bardzo dawne czasy, kiedy na tej wyspie mieszkało nie stu mieszkańców jak dzisiaj, ale ponad tysiąc, kiedy ci mieszkańcy wydzierali naturze każdy skrawek kamienistej, niedostępnej ziemi - skały i uprawiali go z ogromnym trudem. W owych czasach nie wiedzieli pewnie, jak ludzie wiedzą dzisiaj, że można żyć łatwiej i mieć więcej...
Tak sobie teraz myślę (po powrocie...) że gdybym miała zamieszkać na wyspie, to chyba właśnie tu... Tonna jest urokliwa, jest prawdziwa, nie jest tak straszliwie, abstrakcyjnie niedostępna, jest kolorowa, pełna widoków na morzu i na ziemi... Tak, Tonna to mogłoby być TO miejsce...