Dzień siódmy, deszczowy

Od paru dni prognozy zapowiadały na dzisiaj deszcz, nastawiłam się więc na prace domowe :) Od rana jednak było dość pogodnie, nawet słonko trochę wyszło. No to pomyślałam, że może jednak gdzieś się wybiorę, a może uda mi się jeszcze raz popływać na koniec? (no bo w Neapolu nie będzie już takiej możliwości...). W czasie, kiedy dobudzałam się, piłam kawę, czytałam, jadłam śniadanie i tak dalej ileś razy zmieniała się sytuacja. Już miałam na sobie kostium (no bo jak nie pada, a jest tylko pochmurno to czemu by się nie wykąpać?), kiedy faktycznie zaciągnęło się mocno. Przebrałam się więc, wzięłam koszulkę z długim rękawem, wyrzuciłam z torby rzeczy kąpielowe i poszłam w dół do Chiaiolella. Plan byl taki, żeby spróbować dotrzeć choćby do wejścia na wysepkę Vivara, na której tworzy się rezerwat przyrody, i do końca roku nie będzie dostępna. A może uda się tam jakoś przecisnąć? No i po drugie, morze podczas burzy, to fajny obiekt do zdjęć...

VivaraNiebo było w niektórych miejscach czarne prawie, a kiedy byłam już blisko zatoki Chiaiolella zaczęło lekko kropić, ale taki sobie leciutki deszczyk mnie nie przestraszył. Minęłam zatokę i poszłam drogą w górę w stronę wysepki, za zatoką jest taka kolejna, maleńka, odnoga ameby (jak nazwałam Procidę), tu jest trochę zabudowań, a na końcu mostek, którym dochodzi się do wysepki Vivara.  Wysepka wygląda trochę jak ... ogonek tej ameby:) - dodałam zdjęcie tej części wyspy, można zobaczyć jak szłam, ale przede wszystkim warto zobaczyć jak to ciekawie wygląda.

Jak byłam najwyżej, kropić zaczęło już bardziej zdecydowanie, a niebo z czarnego zrobiło się nieładnie szare. Doszłam do mostka, to właściwie całkiem długi most. Wiedziałam, że wejście na wyspę jest zamknięte, ale nie wiedziałam jak. Na mostku już padało, wiało, a ja sobie myślałam, że jak mi się uda tam dojść, to może wejdę do tego tam zabudowania, jedynego na wyspie, które chyba będzie przeznaczone dla turystów. Jednak już w połowie mostka zauważyłam, że na samym końcu jest po prostu siatka, zamykająca kompletnie przejście, a więc nawet postawić stopy na wysepce się nie da...

Dwie fotki na pamiątkę i zawracam, a deszcz mnie goni... W końcu w jakiejś bramie stanęłam pod drzewami, ale te drzewa dziurawe jakieś i kapało z nich nieźle. Wtedy sobie uprzytomniłam, że gapa ze mnie, przecież mam lekką kurtkę żaglową! Inni chodzą pod parasolami, mogłam wziąć kurtkę na ten spacer i miałabym deszcz w nosie! Po pewnym czasie deszcz się zlekka uspokoił, więc poszłam w dół do zatoki, jeszcze tylko kupić bilet na autobus, bo został mi jeden, potrzebny na drogę jutro do portu, na przystanek i do domu.

Gdybym nie była przemoczona, pojechałabym tym autobusem dalej: chciałabym jeszcze dotrzeć na przeciwległym końcu wyspy do latarni morskiej. Mogłabym to zrobić teraz, bo jest jeszcze przed południem, nie pada, no ale muszę się przebrać, ogrzać. Jeśli po południu będzie jakoś znośnie, pójdę tam piechotą, ale nie zapomnę wziąć kurtki :)

(wieczorem): po południu troszkę się poprawiło, założyłam kurtkę i poszłam do latarni morskiej. Śmieszna, taka malutka, w ogóle jej nie mogłam znaleźć... Ciekawy widok stamtąd na port, bo z drugiej strony niż zwykle, ale przy tej pogodzie niewiele się udało złapać widoków. Kiedy już wracałam do domu wyszło słonko...

Resztę dnia spędziłam na tworzeniu galerii,  No i właśnie się zorientowałam, że przegapiłam coś, co bym ogromnie chciała zobaczyć - najstarsze na wyspie domy na Terra Murata. Myślałam, że je widziałam, ale to nie było to... Teoretycznie dałoby się jeszcze jutro tam dotrzeć, bo mam prom o 13.30, ale raz, że ma jeszcze padać, a dwa, chyba bym się za bardzo stresowała, że nie zdążę... Potem znów całą noc nie będę spała. Niby płynę tym promem którym chcę, nikt mi nie każe wybierać właśnie tego, ale... Chyba będzie na następny raz. Nie wiedziałam co ja tu przez tydzień będę robić, a jak widać, przydałoby się jeszcze trochę czasu... Mogłabym spokojnie przyjechać tu jeszcze, tak na spokojnie, bez konieczności zwiedzania, docierania gdzieś, po prostu sobie tu być...

on 22 wrzesień 2019
Odsłony: 349

You have no rights to post comments