No, to zaczynam się denerwować: no bo raz, że moja walizka jakoś dziwnie przekroczyła 15 kg, a przecież nie wzięłam dużo - czy czasami wcześniej limit nie wynosił 20 kg??? Gorączkowo przepakowuję, ale naprawdę wzięłam tylko to co niezbędne!
Po drugie nieopatrznie zgodziłam się, żeby Maciek pojechał na zakupy (samochodem) no i długo jakoś nie wracał, więc w środku zaczęłam wrzeć. Ale już jest i próbuję się uspokoić.
Nie ma co gadać, to się zaczyna dziać. A więc już nie gadam, kończę pakowanie, może coś mi się uda z walizki wyrzucić?!?