Tak wyszło że mam o wiele mniej czasu niż tematów do opowiadania a problem z tabletem mi tego nie ułatwia... Zaplanowałam spacer do Punta Troia, myślałam, że idzie się cały czas dołem. Poszłam w sandałach trekkingowych. Było pięknie ale potem ścieżka zrobiła się coraz trudniejsza, prowadziła w górę, coraz wyżej i zrozumiałam, że niestety, to nie jest wycieczka na moje siły. W połowie drogi podjęłam męską decyzję o tym, żeby zawrócić, i jestem dumna z tego, że powstrzymałam swoją zwykłą żądzę żeby dojść za wszelką cenę.