Mokra Bruksela

Jak nie gigantyczna kolejka do kontroli na lotnisku, to deszcz! Mimo wszystko udało mi się rzucić okiem na to miasto, choć pojęcia nie mam, czy dotarłam tam gdzie chciałam. Znalazłam piękne kościoły i kamienice, to czego nie znalazłam, a wydawało mi się, że tu jest, to kolorowe kamieniczki. Może gdzieś indziej... Miałam wyliczone 2 godziny w centrum, ale niestety, po godzinie musiałam się wycofać, bo z drobnego deszczu zrobiła się ulewa, przemokłam cała ja, mój plecak, kurtka (wcale nie przemakalna)... Nie było wyjścia, wsiadłam w pociąg i wróciłam na lotnisko. Tu owszem, jest kontrola w dwóch miejscach, ale przy bramkach jest parę osób zaledwie. Za to mnie strażniczka obmacała od stóp do głów, po raz pierwszy w życiu.

Na fb ktoś napisał, że dziś Brukseli nie zobaczę raczej, bo był alarm terrorystyczny, nic takiego nie zauważyłam. Owszem, jest sporo wojska i na lotnisku i w mieście, ale w Catanii też byli.

Teraz się suszę na ławce, mam tutejszy internet, jest też gniazdko, ale co z tego, kiedy prądu nie daje... Nie wiem, czy nie ma dawać, czy akurat to gniazdko jest jakieś felerne. Jak się bateria wyczerpie to się będę nudzić, a szkoda, bo oczekiwanie to świetny moment na zajmowanie się zdjęciami...

on 21 czerwiec 2016
Odsłony: 865

You have no rights to post comments