Siedzę na lotnisku w Rzymie i czekam na mój samolot do Katanii, który niestety jest opóźniony przez co nie zdążę na autobus, którym miałam jechać do Donnalucaty. Na szczęście jest następny, ale będę na miejscu późno.
Muszę Wam opowiedzieć co mi się przydarzyło w samolocie z Warszawy. Siedział koło mnie elegancji młody człowiek, myślałam, że Włoch, ale mówił po angielsku i hiszpańsku. Potem zobaczyłam, że czytał książkę p o arabsku. Kiedy wysiadaliśmy, zawołał mnie bo zostawiłam na siedzeniu laptop!!! Potem jak mu już podziękowałam bardzo bardzo, rozmawialiśmy, on mieszka w Egipcie. Uratował mi życie normalnie! Powiedział, że znaleźliby mnie i odesłali, nawet mu do głowy nie przyszło, że ktoś inny zamiast zawołać mógł sobie wpakować do plecaka, zanim bym się zorientowała, tyle by go widzieli. Przyzwoity chłopak!