Jadę teraz z Katowic do Warszawy Polskim Busem. Tu jest wifi, choć działa marnie, co chwilę przerywa. Wklejenie tego postu zajęło mi sporo czasu, ale się udało...
Chciałabym ogromnie podziękować Ani za fantastyczne przyjęcie, opiekę, wszelką pomoc i marchewkowy soczek przed odjazdem! Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy, a już najbardziej – na Sycylii…
Jakie to dziwne, że nikt nie mówi po włosku!