Dzień 12 - deszczowo w Monopoli

Po dwóch dniach chodzenia po Materze należał mi się odpoczynek, tym bardziej, że pada, jest zimno, i tak chyba już będzie. Miałam zamiar choć na chwilę wyjść z domu, spojrzeć jak wygląda Monopoli w takich okolicznościach przyrody, ale wzięłam się za opisywanie Matery i Sassi i przede wszystkim na przekopywanie się przez wielką ilość zdjęć... I tak mi zeszło do wieczora...

DSC02728Na mojej uliczce dzisiaj było strasznie głośno. Nie dość, że mam takiego sąsiada, starszego pana, który pasjami puszcza na cały regulator różne belcanto, i stoi na balkonie dumny, że robi coś dla ogółu (a ja bym miała ochotę poprosić go, żeby choć trochę ściszył...), to jeszcze dzisiaj przyjechała tu, nie wiem, jakaś wycieczka, czy rodzina, ale bardzo duża, z dużą ilością dzieciaków. Przyjechali gdzieś z północy Włoch ale robią tyle hałasu jakby przyjechali z Neapolu. Dzieciaki szaleją, dorośli gadają głośno między sobą albo przez telefon, godzinami... A pan sąsiad, kiedy oni tu tak szaleli, próbował sam śpiewać trzęsącym się głosem... Mam nadzieję, że nie będą świętować wieczorem do późnej nocy... 

Prognozy nieubłaganie mówią, że będzie przez trzy dni lać i w dodatku z dnia na dzień ma być coraz zimniej. Miałam w planie Bari, Lecce i Brindisi, ale nie na siłę. Jeśli ma lać i być ponuro, to nie ma sensu... Najbardziej chciałabym zobaczyć choć trochę Bari, no bo to głupio tak, być obok, a nie zajrzeć. Ale zobaczę, może coś się zmieni...

on 08 październik 2021
Odsłony: 181