Dzień 3 - Parlament, Wyspa Małgorzaty

Dzisiejszy dzień postanowiłyśmy zacząć spacerem w kierunku Parlamentu. Udało nam się znaleźć figurkę chłopca? dziewczynki? (różnie piszą) na barierce nabrzeża. Szłyśmy bulwarem, który po raz pierwszy zobaczyłyśmy w pierwszy dzień, w deszczu i obawie, co z nami będzie. Dziś świeci słońce, trochę wieje, ale jest bardzo ładnie i przyjemnie.

Parlament obeszłyśmy, wartownik nie pozwolił wejść na dziedziniec. U nas też tak jest? Potem poszłyśmy nabrzeżem w kierunku mostu Małgorzaty. Most jest w remoncie, więc nie wygląda zachęcająco, ale cóż to jest po naszych śmieciowych przeżyciach z poprzednich dni...

Na wyspie wszyscy biegają, jeżdżą na rowerach, spacerują, relaksują się. Rosną tam piękne platany.

Po przejściu wyspy do mostu Arpad idziemy znów w kierunku Budy, ale to będzie Obuda - najstarsza część Budapesztu. Moim zamiarem jest znaleźć deszczowe panie przed muzeum Petofiego. A również langoski - zapragnęłam spróbować tych placków, widziałam je wcześniej, ale wtedy nie byłam głodna, teraz zaczynam mieć coraz większą ochotę właśnie na taką przekąskę...

on 28 luty 2010
Odsłony: 150