Forza D'Agro

O tym mieście dowiedziałam się dopiero dwa dni temu. Tam też kręcono sceny do Ojca chrzestnego. Miasto - największe z tych, które dziś odwiedziłam - położone jest jeszcze dużo wyżej w górach. Żebyście wiedzieli, jak ten autobus wspinał się na górę, a jak z niej zjeżdżał! Na serpentynach kierowca po prostu cuda wyczyniał, żeby się zmieścić! I jak widać, udało mu się to... Bo jakby nie, to byśmy daleko lecieli... Widoki z tych serpentyn nieziemskie: na całe wybrzeże Jońskie, na Kalabrię po drugiej strony zatoki, na góry i Savokę i Casalvecchio na wzgórzach, w dole sterczał ten szpiczasty zamek w Sant'Alessio... Kierowca kilka razy zatrzmał się na serpentynach, żebyśmy mogli podziwiać widoki...

To miasto nie jest ani zagubione i śpiące ani też nie jest wymuskaną perełeczką. To takie miasto z rozmachem, sporo tu różnych lokali (oj, miałam bardzo ochotę na jakieś jedzonko, ale co z tego, kiedy o tej porze tu się nie jada - po południu...), są ruiny zamku, ulice pna się w górę i schodzą w dół, bardzo dużo bardzo starych kamieniczek się remontuje, wiele jest do sprzedania...

on 15 czerwiec 2016
Odsłony: 1236

You have no rights to post comments