Ciekawe jak to będzie na Pantellerii... Na początku miałam tam się zatrzymać w porcie, u dobrej duszy, Marzenki i Francesca. Trochę mi było szkoda, że w porcie, bo akurat miasteczko przy porcie na Pantellerii nie jest zbyt urocze. Później znalazłam 2 Gatti, B&B czy pensjonat, wszystko jedno, i Giuliana zaproponowała mi bardzo korzystną cenę, dlatego postanowiłam wynająć u niej domeczek na trzy noce. Tylko że na Pantellerii jest problem z przemieszczaniem się... Wyspa, ale nie taka znów mała, niby są tam autobusy, ale jakieś magiczne, nie bardzo wiadomo, jak to ugryźć. Giuliana zdziwiona była, że nie wynajmuję samochodu... Mnie jakoś samochód do wyspy nie pasuje, poza tym, choć ceny tam nie są duże, to nawet jeśli znajdę za 30 euro, to za cztery dni to kupa kasy! Ale na wszelki wypadek prawo jazdy mam, może jak na Lampeduzie wynajmę samochód na jeden dzień... A może rower? Albo nie wiem...
Przypomniałam się Giulianie wczoraj rano i na szczęście, bo jakoś jej się pokręciło, i zapisała moją rezerwację na czerwiec... Ponieważ właśnie spędza kilka dni w rodzinnym Mediolanie, wyszło tak, że nie miałby kto mnie odebrać z lotniska, więc ... kochana Giuliana napisała mi jak dojechać... samochodem... Ale ja, nawet jeśli wezmę ten cały samochód na jeden dzień, to wolałabym to zrobić podczas pobytu, jak już coś tam odwiedzę, żeby dotrzeć do miejsc, gdzie nie uda mi się inaczej, czyli nie w pierwszy dzień! Ale na szczęście okazało się, że jej przyjaciółki pojadą po mnie, potem mnie jeszcze zawiozą do miasteczka na zakupy i potem zostawią w Dwóch Kotach, i zobaczymy co ja tam pocznę :) Mam nadzieję oczywiście spotkać się z Marzeną, może na jakąś wspólną wycieczkę pójdziemy... No i mam zamiar poznać Pantellerię dokładnie!!!