4.06 - Lipari, ładne miasteczko

Przed południem wydawało mi się, że po 24-godzinnej podróży i nocy w autobusie nie jestem w stanie funkcjonować z niewyspania, a kiedy wyszłam z domu, jakoś tak zapomniałam o zmęczeniu...

A więc Lipari: nie to, żebym była zawiedziona, nie, to ładna wyspa, całkiem spora, tylko taka jakaś, jakby powiedzieć – zwyczajna... Zwyczajna pod tym względem, że przyjechałam na całkiem niezwykłe wyspy, do ludzi którzy mieszkają na mruczącym wulkanie lub na wysepce tak małej, że nie ma tam ulic ani samochodów, a Lipari to taka wyspa jak nieduże, urocze miasteczko.

Jest tu ładnie, czysto, są ulice, samochody wszelakie, autobusy też. Nic nie dymi, nie strzela... :). Urocze miasteczko jest w sumie podobne do wielu innych nadmorskich miasteczek na Sycylii, a do tego masa turystów, sklepów z pamiątkami, ofert, biur podróży... Na filmie poniżej strzyżenie palmy :)

Lipari to całkiem spora wyspa, jest tu poczucie przestrzeni, jest wszystko czego można potrzebować – szpital, szkoły, banki, bankomaty, samochody w każdej konfiguracji. Mieszka tu koło dziesięciu tysięcy stałych mieszkańców. Może się mylę, ale ich życie nie powinno być chyba bardzo różne od mieszkańców małego miasteczka. Fakt, że na stały ląd trzeba płynąć – statkiem to trwało prawie trzy godziny, wodolotem dwa razy szybciej – no ale poza tym...

Jutro spróbuję dotrzeć do kopalni pumeksu, o, to by było coś niezwykłego. Wiem, że są też tu fumarole, ale nie wiem czy uda mi się je znaleźć. To całkiem spora wyspa i te półtora dnia to nie jest dużo na to, żeby zajrzeć w jej różne zakamarki.

on 04 czerwiec 2012
Odsłony: 411

You have no rights to post comments