Dziś jest piękny dzień, piękny pod każdym względem. Zrobiłam wspaniałą wycieczkę, i tak wyszło, że obeszłam – objechałam całą wyspę! Ale oczywiście, nie samodzielnie. Wybrałam się do kopalni pumeksu, a najpierw skusiła mnie nazwa Spiagge Bianche, czyli białe plaże.
Pojechałam autobusem do Canneto i stamtąd – dzięki wskazówkom kierowcy – dotarłam ukrytą dróżką do tych plaż, które okazały się szare... Jako że tutaj wszystkie plaże są czarne, to te są jaśniejsze, bo oksydian (czarny) jest wymieszany z pumeksem (białym) i wszystko razem tworzy taki szary proszek.
No ale to nie dało mi jeszcze tego, o co chodziło, czyli białych złóż pumeksu...