Wtorek - Stare Miasto w Marsali i piwnice Florio

Wczoraj odnalazłam piwnice Florio, które zwiedza się z przewodnikiem i gdzie jest także degustacja, zarezerwowałam dla nas wizytę na dziś na 15.30. Angelo radził mi jakieś inne piwnice, gdzie podobno atmosfera jest bardziej domowa i więcej można się dowiedzieć, ale nie znalazłam tamtych piwnic, myślę, że i tak było ciekawie.

Około południa poszliśmy na Stare Miasto, pokręciliśmy się po uliczkach z wyślizganymi trotuarami. Przed katedrą chłopcy, pewnie uczniowie pobliskiej szkoły, grali w piłkę. Jest słonecznie, w cieniu chłodno a w słońcu, jeśli nie wieje, robi się bardzo ciepło. Potem poszliśmy wybrzeżem aż do piwnic Florio, to niezły kawałek drogi, z naszego domu ok.40 minut piechotą, ale szło się sympatycznie. Można nie idąc wybrzeżem (to jest droga dookoła) pójść uliczkami Starego Miasta, byłoby o wiele bliżej.

W piwnicach podzielono nas na grupę z przewodnikiem angielskim i włoskim. Ja bym chętnie dołączyła do włoskiej grupy, ale nie chciałam rozłączać się z dziećmi, więc trudno, byłam w grupie angielskojęzycznej. Pani opowiadała o historii piwnic i rodziny Florio i o metodach produkcji wina Marsala. Ogromne beczki robiły wielkie wrażenie. Na koniec degustacja - długi stół, przed każdym gościem trzy kieliszki z odrobiną wina i trzy spodeczki z przegryzką do wina: kawałeczek parmezanu, krakers z gorgonzolą, migdałowe ciastko. Degustacji towarzyszy film, na którym pani w poetycki sposób prowadzi nas przez degustację mówiąc, od czego zacząć, co z czym próbować, co po czym... Po degustacji oczywiście idziemy do saloniku, gdzie można kupić wina od ok. 4 euro do 42 euro (ale jest też zestaw trzech roczników za chyba 245 euro), są tam też różne pamiątki, ceramika i książki. Wyszliśmy z winem grillo... Z przyjemnością zauważyłam wśród polecanej literatury książę Paolo Salerno (ze szkoły gotowania Nuoro) Cucina siciliana (sycylijska kuchnia).

Wieczorem wyszliśmy jeszcze na spacer na Stare Miasto, chcieliśmy zobaczyć passeggiatę, ale o dziwo, miasto było prawie puste! Ani ludzi na ulicach, ani właściwie jakichś dźwięków dochodzących z domów, nawet grających telewizorów... Dziwne! Trapani o tej porze żyje pełnią wieczornego życia a tu taka cisza... Wypiliśmy wino w małej restauracji urządzonej bardzo ładnie, w niebieskich, morskich kolorach.

on 15 kwiecień 2015
Odsłony: 361

You have no rights to post comments