Czwartek - Palazzo Mokarta i pizza u Calvino

Pod Palazzo Mokarta poczekaliśmy ze 20 minut na przybycie Gianniego i Lilian, którzy piechotką, powolutku, z maleńką Vittorią w nosidełku przyszli dać nam klucze. Nerwy Maćka niemal puszczały, ale udało się wejść do domu, pozachwycać (Jaga była w amoku jak zobaczyła, gdzie będzie spać!), i wyjść do pizzerii.

Panowie w pizzerii zaraz znaleźli naszą rezerwację (hasło Polonia), zaprowadzili do malutkiej salki, gdzie przy długim stole siedziała jakaś sycylijska grupa, a my dostaliśmy stolik trzyosobowy. Pizzeria ta działa nieprzerwanie od 1946 roku i nie narzeka na brak gości, bez rezerwacji trudno się tu dostać, można ewentualnie kupić pizzę na wynos. Ciekawostka, te maleńkie salki, wąziutki labiryntowy korytarz to kiedyś był ... dom schadzek...

Obsługiwał nas Salvatore, ten sam kelner co 5 lat temu! Z długiego menu wybraliśmy pizzę potrójną (tripla) - Maciek veneziana, Jagusia serową a ja rianata - ta moja to najsłynniejsza tutaj pizza o silnym smaku anchois. Tu nie podają lokalnego wina na karafki, trzeba wziąć butelkę, z przyjemnością zobaczyliśmy, że pijemy wino d.o.c., czyli wino uznanej jakości. Pizzę podają pokrojoną na małe kawałeczki. Maciek pamiętał poprzednie swoje doświadczenie z tą pizzerią więc obawiałyśmy się, że wspomnienie mogło urosnąć tak, że teraz mógł być zawiedziony, ale nie, na jego twarzy malowało się szczęście...

Na koniec chciałam zrobić zdjęcie panom, którzy przygotowywali pizzę, a oni zaprosili nas do środka i pozowali do zdjęć razem z nami. Ucieszyli się, kiedy im powiedziałam, że na mojej stronie w Polsce ich pizzeria jest reklamowana jako najlepsza w Trapani.

on 17 kwiecień 2015
Odsłony: 361

You have no rights to post comments