Dolceria Bonaiuto i znowu ślub :)

Po południu najpierw znalazłam kościółek w skale - Chiesetta rupestre di San Nicolo Inferiore - najstarszy kościół w Modice. Kościółek średniowieczny odnaleziony został przypadkiem, kiedy w prywatnym garażu pod kamienicą zauważono freski pod tynkiem (1987). Kościółek został wykuty w skale i zajmuje jedno pomieszczenie.

Później zajrzałam do słynnej cukierni Bonaiuto. Sprzedaje się tam głównie czekoladę (znów popróbowałam różnych smaków, w tym czekolady z solą, z papryką, z białym pieprzem... N, koniec zamówiłam cannolo z ricottą, było mniamuśne!

A w San Pietro był ślub! Ten kościół ma przewysokie schody (podobnie jak San Giorgio), 10 lat temu widziałam tam pogrzeb, znoszenie trumny po tych schodac... nie pozazdrościć. Już rano, kiedy zajrzałam do kościoła, widziałam, że był przystrojony na ślub. Teraz poniżej schodów stał biały samochód, a więc coś się działo, co prawda przed kościołem nie widać było ludzi, ale weszłam do środka - para młoda przed ołtarzem, jak się  patrzy. A przed kościołem (na górze) panowie z cukiereczków (chyba...) usypywali serce, napis, życzenia....  Zauważyłam, że tutaj te uroczystości trwają chyba ze trzy razy dłużej niż u nas, a więc w kościele odbywała się uroczystość a przed kościołem spokojnie przygotowywano to co potrzebne, by przywitać parę młodą. Po pewnym czasie na niższym poziomie schodów ustawiono stół z szampanem i kieliszkami, a na samym dole, przed białym samochodem zaparkowała dorożka z czarnym koniem.

Do kościoła prócz gości, biegających wystrojonych dzieciaków, pań w długich lub bombiastych kreacjach wchodzili też turyści. Wszystko trwało strasznie długo, życzenia młodym składano przed ołtarzem, aż w końcu wyszli i znów obsypano ich fontanną konfetti, potem z wielkiego balona poleciały w górę małe baloniki - serduszka. Potem młodzi zeszli niżej do stołu z szampanem, wypili toast, a potem zeszli jeszcze niżej, wsiedli w dorożkę i pojechali w akompaniamencie sycylijskiej taranteli. Trochę później kawałek dalej usłyszałam tarantelę, okazało się, że zrobili kółko i jechali z powrotem pod kościół, gdzie pewnie przesiedli się do pięknego białego samochodu...

I tak pod znakiem dwóch sycylijskich ślubów w dwóch kościołach minęła mi sobota w Modice.

on 07 październik 2017
Odsłony: 471

You have no rights to post comments