Montalbano, Zamek, i jutro raniutko wyjeżdżam

Dobiega końca mój wymarzony pobyt w Montalbano. Czy spełnił moje oczekiwania? Pod wieloma względami jak najbardziej! Od razu powiem, czego mi brak: podróżując sama, bez samochodu nie mogę wybrać się na wycieczkę w okolice Montalbano, a to by było idealne zakończenie pobytu tutaj. Niedaleko są góry Nebrodi, bliżej miasteczka bardzo ciekawe skały, nie do końca rozumiem, co to za skały, monolity, czy wytwór człowieka, czy przyroda je stworzyła, ale chciałabym je zobaczyć. Stamtąd też, jak się okazuje, można zobaczyć Etnę, z miasta jej nie widać… Poszłabym tam piechotą, ale pogoda na to nie pozwoliła. Kto tu przyjedzie samochodem, oczywiście może pobuszować po okolicy. Poniżej zdjęcia z zamku, wznoszącego się nad miasteczkiem:

Pogoda mnie nie dopieszczała, ale mogło być dużo gorzej. Wciąż poluję na słońce, żeby zrobić zdjęcie staruteńkiemu kościółkowi Santa Caterina, ale chyba mi się to w końcu nie uda (edit: udało się! Jutro tu dodam!). Wszystko inne jest na medal! Miasteczko naprawdę ładne i ciekawe, malutkie, ale czego więcej mi trzeba. Jeśli ktoś szuka takiego zagubionego w górach miasta, gdzie życie toczy się własnym torem, niech przyjeżdża do Montalbano! W średniowiecznych murach doskonale się oddycha, pachnie tutejszymi słynnymi leszczynami, jaskółki latają między drzewami….

Filippo ciężko pracuje, żeby oddać do użytku więcej pomieszczeń w tym domu, będzie tu mieszkanie na poddaszu naprzeciwko bazyliki. Kiedy wrócę do domu, napiszę na portalu prezentację tego miejsca, ja mogę z czystym sumieniem polecić. Co prawda Filippo nie mówi po angielsku, ale podobno w Montalbano mieszkają Polki, więc nie powinno to być problemem… Dla takich jak ja turystów problemem z pewnością może być dojazd, a o tym, żeby tu przyjechać autobusem na jednodniową wycieczkę nie ma co marzyć. Jednak, zatrzymać się tutaj jedną czy dwie noce naprawdę warto… Początkowo miałam się zatrzymać w B&B, ale nie potraktowali mnie najlepiej, teraz się cieszę, bo tylko Filippo ma mieszkania do wynajęcia na Starym Mieście. Wszystkie inne noclegi znajdują się na dole. To fakt, tutaj nie ma restauracji, barów, sklepów, ale przecież do placu jest 5 minut piechotą, więc co to za problem. Marzyłam o mieszkanku na starym mieście w średniowiecznym grodzie, i to marzenie udało mi się spełnić!

Jutro skoro świt jadę w kierunku Zafferany, zatrzymam się w Etna B&B jako gość Alberta. Liczę na to, że w ciągu tych trzech dni uda mi się dostać do dymiących kraterów Etny… A więc do przeczytania jutro z Zafferany!

on 10 czerwiec 2016
Odsłony: 739

You have no rights to post comments