7.06 - Panarea Da Francesco i port

O tej wyspie słyszałam, że droga, że elegancka, że to wyspa dla vipów. Chciałam tu zajrzeć choć na kilka godzin, w ostatnim momencie dostałam ofertę w B&B za 35 euro – jest to mój limit, więcej już nie mogę zapłacić. Ale jak na Panareę, i jedną noc, jest OK.

Mam kartkę z adresem, chciałam zapytać kogoś o drogę, ale wysiadając z wodolotu patrzę na domy rosnące jak huby na drzewie, jedne nad drugimi, i na samym środku, w samym porcie – Da Franceso, affittacamere. Kilka schodków i jestem na miejscu.

Od razu dostaję pokój, płacę za jedynkę, a w pokoju na dole są dwa łóżka (metalowe, starodawne), a na antresoli jeszcze dwa. Miły pokoik, z łazienką, kasą pancerną, klimatyzacją. Jest suszarka do włosów... (po co targałam moją?) Nie ma natomiast żadnego talerza ani szklanki, może dlatego, że właściciele mają też restaurację i barek z tutejszymi specjałami. Do pokoju należy też typowy taras, z plastikowym stołem i krzesłami oraz typowymi murkami z ceramiką, gdzie można przysiąść. Widok na port, kwiaty, domki...

Biorę szybki prysznic (będąc tutaj należy oszczędzać wodę – na wyspach nie ma wody ze źródeł, woda przywożona jest statkami! Na każdej następnej wyspie będzie z tym jeszcze większy problem! Wychodzę, biorąc ze sobą to co potrzebne do kąpieli włącznie z aparatem do zdjęć podwodnych, maską i fajką. Mam wiele wątpliwości czy mi się w ogóle uda jakoś to wszystko użyć, ale podobno w okolicy wyspy są cuda pod wodą, chcę spróbować.

on 07 czerwiec 2012
Odsłony: 414

You have no rights to post comments