Panarea według mieszkańców pozostałych wysp ma opinię wyspy dla vipów, dla bogaczy, takiego nieco sztucznego raju na ziemi. Mówią, że brak tam naturalności, prostoty, tutejszego stylu. Taki cukiereczek.
Może tak jest, jeśli chodzi o architekturę, zabudowania, pewnie tak. Ale to czego na szczęście człowiek nie zmienił, to natura, krajobraz. Warto tu przyjechać choćby tak jak ja, na jeden dzień, żeby to zobaczyć. Warto byłoby też opłynąć wyspę, bo to czego nie widziałam, a co chciałabym jeszcze zobaczyć, to wodne i podwodne cuda tej wyspy. Podobno głęboko pod wodą drzemie aktywny wulkan...
Mówią też, że Panarea jest strasznie droga (no, bo dla vipów...), że normalny człowiek nie znajdzie tam noclegu (w przystępnej cenie). Z pewnością, jeśli się jedzie na dłuższe wakacje, ma się większe wymagania, no i do tego w sezonie - tak jest. Jednak ja znalazłam nocleg w cenie 35 euro, w doskonałym miejscu, w ładnym B&B, ze wszystkimi wygodami jakie bym mogła sobie wymarzyć... Ceny w sklepach były normalne, w lokalu żadnym nie jadłam. Czyli - przyjechać poza sezonem, przenocować 1-3 noce, nie szaleć - się da.
Zastanawiam się teraz, po powrocie, dlaczego wejście na Punta del Corvo kosztowało mnie tyle wysiłku. Pozostawiłam moje zapiski z tego dnia, bo takie były wtedy moje odczucia, ale przecież nie była to najtrudniejsza wspinaczka z mojej podróży: Stromboli to ponad 900 m, Montagnole ponad 600, a nie sprawiły mi tyle problemów. Z pewnością chodzi o motywację: idąc na Punta del Corvo nie byłam wcale przygotowana na taką wspinaczkę, myślałam, że to będzie spacerek.
Nie byłam ani odpowiednio ubrana, ani też przygotowana, a najważniejsze, miałam ze sobą za mało wody. Do tego na szczyt wchodziłam w największy upał. No i jeszcze cały czas miałam w głowie tę myśl: nie powinnam się przeforsować, bo za dwa dni cel mojej podróży - Stromboli...
Dziś cieszę się, że zrobiłam tę wycieczkę, bo w pamięci pozostały mi cudne widoki... Panarea jest najmniejszą z Wysp Eolskich, i można - udowodniłam to - obejść ją dookoła w jeden dzień. Kogo jak kogo, mnie to zawsze cieszy :)