Pantelleria, mój dom w 2 Gatti

O moim domu (2 Gatti) trudno mi opowiedzieć, to trzeba zobaczyć... Jest to skrzydło domu-dammuso należącego do Giuliany i Toniego, którzy przyjechali tu z Mediolanu by odmienić całkowicie swoje życie. Spodziewałam się maleńkiego pokoiku z kuchenką na zewnątrz, co zarezerwowałam, a tymczasem Toni przyprowadził mnie do większego domku, gdzie jest łóżko małżeńskie oraz łóżko piętrowe, czyli mogą tu spać 4 osoby, jest kuchnia i łazienka, no i piękny kamienny taras pod typowym tutaj drewnianym dachem pokrytym matą trzcinową. Przez okno widzę morze...

Kiedy jechaliśmy z lotniska, Toni zawiózł mnie do sklepu, żebym sobie kupiła prowiant, bo tu w okolicy nie ma żadnego sklepu. Zrobiłam więc spore zakupy, wiedząc, że potrzebuję prowiant na wycieczki i nie ma mowy o kupieniu sobie gdzieś czegoś po drodze. Jak się okazało, zapomniałam kupić mleko do kawy, nie pomyślałam, że tu może nie być soli i oliwy. Oczywiście, mogę poprosić Toniego, ale ja nie lubię prosić... W jednej z puszek stojących w kuchni znalazłam trzy torebeczki z solą, takie jednorazówki, i okazało się, że choć wydawały się maleńkie, to dwie wsypane do wody na makaron to było odrobinę za dużo. Czyli, mam jeszcze jedną na drugi raz. I OK! Choć, teraz sobie myślę, nie tylko do makaronu potrzebna jest sól, kupiłam cukinię i koper włoski, tu też przydałaby się sól. Może w końcu poproszę o kieliszek soli...

No i jeszcze kwestia oliwy... Kupiłabym nawet oliwę tutejszą, zużyłabym ociupinkę, a resztę zawiozłabym do domu, ale gdzie to kupić? Lecąc na Pantellerię z małym plecakiem, który normalnie służy jako bagaż podręczny, ale mając bilet Alitalii, gdzie mogę nadać bez dodatkowej opłaty walizkę (23 kg) postanowiłam nadać na bagaż mój plecak, dzięki temu nie musiałam się martwić o zawartość. Gdybym miała oliwę, mogłabym ją też bez problemu przewieźć. Oczywiście, gdybym o tym pomyślała wcześniej, mogłam sobie tu przywieźć oliwę z Trapani... Przyzwyczaiłam się do tego, że we wszystkich mieszkaniach do tej pory w kuchni takie rzeczy jak sól, cukier, pieprz, kawa i oliwa były. Tutaj (w 2 Kotach) nie ma, warto o tym wiedzieć. Ale coś za coś - cieszę się, że nareszcie na Pantellerii można znaleźć jakieś niedrogie miejsce do spania, niższy standard, niższa cena... A te widoki, ta cisza - są bezcenne!

Później pójdę połazić po okolicy, tak sobie myślę, że wezmę komputerek i spróbuję złapać internet, jeśli mi się to uda, to wkleję to co napisałam, jeśli nie, to zrobię to dopiero jak wrócę do Trapani, lub jak trafi się inna okazja wcześniej.

PS Jak widać, udało mi się ;) Ale śmiesznie, bo siedzę sobie na kamieniu tuż nad brzegiem morza, piszę po omacku, bo słońce nie pozwala widzieć, co na ekranie. Ale za to tutaj złapał internet! ;)P1170009

on 04 maj 2015
Odsłony: 481

You have no rights to post comments