Dzień 9 cd, wieczór w Piazza Armerina

Piękne budynki, wąskie uliczki, masa turystów, tzn. nie tłumy, ale większość ludzi to turyści.
 
Postanowiłam dzisiaj wreszcie coś zjeść porządnego, ile można sie żywić chlebem - poza pizzą w Monreale, to mój pierwszy gorący posilek na Sycylii! (nie narzekam, absolutnie mi wystarcza foccaccia, pizza a taglio, owoce, woda, ale czasem warto jednak zjeść coś normalnego). Znalazłam trattorię, oczywiście, nie dałabym rady zjeść normalnego obiadu, ale dla nas porcja spaghetti to całkiem normalny obiad, wiec proszę Spaghetti alla zingara i wino. Porcja była ogromna, ale zjadłam wszystko, po włosku wyczyściłam talerz chlebem, wypiłam wino... Chyba jest OK...
 
Jutro jadę do Catanii, a wcześniej zatrzymam sie na dwie godziny w Ennie, którą sprobuję zobaczyć choć troszkę z plecakiem na plecach. Zobaczymy jak mi to wyjdzie - taki ze mnie piechur, chodzić mogę, ale bez ciężarów, a wiadomo, choć wiele razy redukowałam przed wyjazdem plecak, nie dało się uniknąć zabrania rzeczy, które przydały się jedynie do ... noszenia ich na plecach...
 
Acha, do Villa Romana, całkiem nie wiadomo dlaczego, dostałam bilet gratis... 
on 30 wrzesień 2007
Odsłony: 391

You have no rights to post comments