Należą się podziękowania!

Udała się ta podróż, bo bardzo chciałam. Ale jeszcze bardziej się udała dzięki wielu osobom, którym chciałabym podziękować:

Mojemu Tacie, który odkąd się dowiedział o moim pomyśle na Urodziny na Wulkanie, co miesiąc przez półtora roku wpłacał na moje konto "Wakacje" stałą sumę. Podczas mojej podróży regularnie czytał blog - czułam tam Jego obecność...

Moim dzieciom, które wspierały mnie cierpliwie w przygotowaniach, duchowo i również finansowo, były wciąż obecne podczas długich marzeń i podczas realizacji.

Giovannie Petrusa i jej Rodzinie, która podarowała mi dwie noce w prowadzonym przez siebie B&B Luna Rossa w Ginostra na wyspie Stromboli, nie chcąc nic w zamian. Spędziłam wspaniałe spokojne dwa dni w miejscu niezwykłym i pięknym, za co jestem Wam ogromnie wdzięczna!

Barbarze Focke (couchsurfing), która ugościła mnie w swoim mieszkaniu na Salinie, i - wraz z przemiłą koleżanką, Lilly, poświęciła mi cały dzień, dzięki czemu mogłam zobaczyć w sympatycznym towarzystwie to, co najlepsze na tej pięknej wyspie. Dziewczyny, nigdy nie zapomnę tego zwariowanego dnia, tych autobusów, podopiecznych Barbary, jak również pane cunzato i ślicznej Rinella oraz zachodu słońca nad domem z Il Postino...

Monice Nuzzo ze Stromboli (couchsurfing), w której absolutnie niezwykłym strombolańskim domu spędziłam trzy dni. Monica, nigdy nie zapomnę Ciebie, tego domu, tej atmosfery, tej magii jaką tam stworzyłaś, twojego pięknego akcentu napoletano też! Uccelli d'Alto Mare, Casa dei Viaggiatori - to prawdziwa przystań dla wędrowców! Monica, jesteś niezwykła! Dziękuję też, że mogłam zobaczyć jak wygląda praca przy przygotowaniu tradycyjnego eolskiego domu na przyjazd wędrowców...

Giovannie Mannino z Alicudi, która z niesłychaną gościnnością przyjęła mnie do swojego domu, dała mi wygodny pokój z bajecznym widokiem nie chcąc zapłaty. Giovanna przyjęła mnie jak przyjaciółkę, nakarmiła wspaniałą kolacją i ciekawymi opowieściami. Zachęciła mnie też do wyprawy na Montagnole mimo mojego zwątpienia czy dam radę: Ce la fai! powiedziała, a więc poszłam. Nigdy tego nie zapomnę!

Immacolata i Melania Lauricella z Lipari, mama i córka: po prostu B&B Lauricella, a czułam się tam jak u rodziny. Immacolata zawiozła mnie na miejsca widokowe, gdzie można tylko wzdychać z zachwytu, obie starały się mi pomóc jak tylko mogły.

Wszystkim napotkanym Eolianom, którzy uśmiechem, pozdrowieniem, życzeniami, pomocą, radą, życzliwością, zainteresowaniem sprawili, że czułam się tam gościem, kimś ważnym, kimś na kogo się czeka...

Dziękuję też wszystkim Osobom, które pamiętały o mojej podróży, wspierały mnie duchowo, czytały moje zapiski, trzymały kciuki, składały życzenia telefonicznie, mailowo i po prostu w myśli... Jechać z Wami było pięknie!

Być może o kimś jeszcze zapomnialam, kiedy sobie przypomnę, dopiszę.

on 23 czerwiec 2012
Odsłony: 400

You have no rights to post comments