Jeszcze tylko 2 miesiące, co nowego w układance

Minęły dwa miesiące odkąd ostatnio pisałam. Trochę się pozmieniało:

po pierwsze, zrezygnowałam z obu zabukowanych miejsc, tzn w Giardini Naxos i w Syrakuzach. Zamiast w Giardini zatrzymam się w zaprzyjaźnionym B&B Casa Olimpia prowadzonym przez Polkę, Olimpię w Giarre. Będzie dziwnie, bo akurat właścicieli nie będzie, B&B będzie zamknięte, a ja dostanę klucze... Giarre co prawda nie jest bezpośrednio nad morzem jak Giardini Naxos, ale jest za to mniej turystyczne, no i jest na trasie autobusów i pociągów na linii Messyna - Katania, a także z Giarre można dojechać bezpośrednio do Zafferany i wyruszyć pociągiem circumetnea dookoła Etny. To wszystko, i gościnność Olimpii mnie przekonało, a że nikomu nie będę przeszkadzać, zamiast dwa dni tu i dwa w Syrakuzach, postanowiłam się zatrzymać w Syrakuzach tylko jedną noc, a w Giarre trzy, bo też w okolicy Etny mam więcej do odwiedzenia.

W Syrakuzach też zrezygnowałam z zabukowanego B&B na rzecz również polecanego przeze mnie B&B Caravaggio, również prowadzonego przez Polkę, Sylwię. Będzie okazja, żeby oba polecane przeze mnie na portalu B&B obejrzeć na własne oczy i wypróbować :)

To co się nie zmieniło, to nadal nie mam pojęcia co z noclegiem w Montalbano. W lutym dostałam odpowiedź z B&B że niedługo prześlą mi ofertę. Mamy kwiecień, a ja nadal nic nie wiem. Niedawno moja znajoma z Sycylii dzwoniła do nich, powiedzieli, że do Wielkanocy mieli urlop. Hmmm. Minęło dwa tygodnie od Wielkanocy. Cisza. Znalazłam z wielkim trudem w necie stronę, gdzie znalazłam cztery inne oferty noclegowe w Montalbano, napisałam tam. Cisza... I co ja mam z tym fantem robić? Może mnie nie chcą?

Na dobre się zmieniło, że już MAM APARAT!!! Kto czytał mój blog wrześniowy pewnie pamięta, że poprzedni aparat umarł w Castellammare podczas wycieczki łodzią. Chwilowo robiłam zdjęcia smartfonem. Lepsze to niż nic, ale ... to nie to. Wymarzyłam sobie aparat już jesienią, ale trzeba było na niego uzbierać. I od paru tygodni jest!!! Miejmy nadzieję, że posłuży długie lata! Jest aparat, można jechać :)

Teraz żałuję, że kupiłam bilet przez Brukselę... Raz, że nie mam pewności, czy to lotnisko będzie czynne za dwa miesiące po zamachu. Jeśli nie, to przylecę na to drugie, odległe lotnisko i będę tam koczować prawie cały dzień... Po drugie, pospieszyłam się. Po kupieniu biletu okazało się, że ceny na wizair zaczęły spadać i można było kupić bilet bezpośredni dużo taniej. Ale nie ma co żałować. Będzie Bruksela i miejmy nadzieję, że uda mi się wyskoczyć do miasta.

on 08 kwiecień 2016
Odsłony: 936

You have no rights to post comments