Jesteśmy wreszcie w Turcji! A oto, co zapisała Kali:
W Svilengradzie byliśmy o 16.30, a stamtąd piechotą udaliśmy się do granicy tureckiej (ok. 3,5km). Przekroczyliśmy ją więc w inny sposób, niż ci wszyscy w setkach mijających nas samochodów. Dostaliśmy mapę Turcji, plan Istambułu, potem udaliśmy się takim małym autobusikiem do Edirne, pierwszego miasta tureckiego po stronie europejskiej. Dowiedzieliśmy się też jak brzmi po turecku nazwa Polski – Pollanda, bardzo mi się to słowo podoba. Teraz jedziemy do Istambułu nocnym pociągiem, będziemy na miejscu o 8 rano.