Czwartek, 10 września, pora wyjeżdżać z Saliny...

Rano było mocno zachmurzone, prognozy nie są złe na dziś, a potem jeszcze lepsze. Ale tak z godzinę temu nagle lunęło, ale tak po prostu w ciągu paru sekund. Teraz już się rozpogadza. Zaraz się zbieram, potem się pakuję, zejdę do portu kupić bilet no i pokręcę się trochę po okolicy. Wychodzi, że nie wypróbuję tej plaży z czarnym piaskiem w Rinelli, bo upału nie ma, ale ja wolę kamieniste plaże :)

Program na dziś: o 13.20 wodolot Siremar do Milazzo, tam znaleźć autobus na dworzec, wsiąść w pociąg, dojechać do Palermo (pewnie gdzieś koło godz. 20-21), dostać się w okolice Politeama, znaleźć via Dante, która odchodzi od placu i tam znaleźć B&B Politeama gdzie mam zarezerwowany nocleg na dzisiejszą noc za 25 euro. Wypływam z Palermo jutro na Ustikę po dziewiątej rano, więc Palermo będzie przejazdem...

Wczoraj znalazłam stronę o nurkowaniu i trochę poczytałam, oczywiście, to mnie dodatkowo zestresowało, bo jak ja się tego wszystkiego nauczę?... Ale pociesza mnie, że NIE MUSZĘ! To znaczy, nie muszę zdać tego kursu, nie będę dostatecznie brava to mi nie dadzą świadectwa i tyle ;) Mam nadzieję, że nie dadzą mi tam gdzieś zginąć w morskich głębinach, a co tam zobaczę, to moje, i o to chodzi. Ale czy ja muszę zawsze wymyślić jakieś takie atrakcje, nie mogę podróżować sobie spokojnie jak wszyscy ludzie?... No, i chyba się jednak starzeję, bo co pewien czas przychodzi mi do głowy, że chcę do domu... ;)

Poniżej zdjęcia z wczoraj wieczorem z Rinelli, teraz idę na spacer (zrobiło się ciepło!) i być może dodam tu jeszcze coś, możliwe, że to zrobię wieczorem, więc radzę zajrzeć tu potem :)

on 10 wrzesień 2015
Odsłony: 743

You have no rights to post comments