To tak, po pierwsze, z portu do przystanku można dojść bardzo szybko, idąc po schodkach ostro w górę, a potem w prawo. Albo można, jak ja poszłam, ulicą nieco dookoła ale dużo mniej w górę. Taką trasą musiałabym w sobotę dostać się do przystanku z walizką, ale jeszcze zobaczę, bo chciałabym jednak nie przesadzać i oszczędzać się trochę, a więc może uda mi się zdobyć jakąś podwózkę... Ale to pojutrze.
Bilety kupuje się w kiosku, przystanki są wszystkie tam, gdzie miałam wysiąść, a nie wysiadłam - Sciacca Terme, a oni to nazywają Villa (Villa Comunale to nie jakaś tam willa, ale park miejski, warto to wiedzieć). Wcześniej jeszcze kupuję sobie coś do jedzenia, to miała być jakaś mała foccaccia, a tymczasem skusiłam się na rożek z owocami morza, doskonałe jedzonko!
Autobus linii Lumia, ten sam co jedzie z Trapani do Agrigento. Ruszamy dokładnie tą drogą, którą pojechałam zamiast wysiąść na przystanku kiedy tu przybyłam. W dole widać port, a kawałek dalej widok jest naprawdę piękny, muszę tam pójść potem na zdjęcie... Zanim wyjedziemy z Sciakki, przeciskamy się w korku w jakieś dziwne miejsca, potem okazuje się, że kierowca zabiera uczniów spod szkoły, cała masa młodzieży.
Po drodze widać wzgórza, na których jak plamy rozrzucone są głazy. Bardzo surowy krajobraz. Gdzieniegdzie jakiś dom... Pola, łąki, nieużytki, gdzieniegdzie też jakieś sady...