Dzień siódmy, dziś wyjeżdżam do Trapani

Dziś dzień pakowania, pożegnania, ostatnich spojrzeń, ostatnich zdjęć... Za godzinę mam autobus, za pół przyjedzie po mnie pan taksówka, bo choć do przystanku jest niedaleko, to jednak mocno pod górę i jako że muszę się oszczędzać - taki luksus :)

Na spokojnie - poczytałam, spakowałam się,  potem poszłam kupić bilet na autobus, przeszłam jeszcze odrobineczkę miastem, zeszłam w dół po ładnych schodkach, w moim sklepie rybnym kupiłam tym razem misto di mare, czyli taką mieszankę, którą przysmażyłam sobie znów po mojemu, z oliwą, winem, i czosnkiem niedźwiedzim (jak on wszędzie pasuje!). Do tego szklanka wina, butelkę mogę już zostawić, obiad jak marzenie! 

Dziś w Trapani czekać na mnie będą (mam nadzieję) Ola i Angelo, wieczorem idziemy na kolację. Ale jeszcze przez chwilę jestem tutaj, w moim porcie. Zdjęcia z Sciacchi prawie wszystkie gotowe, podpisy będą  później. Normalnie, wszystko lśni! Kuchnia wysprzątana, chcę zostawić po sobie dobre wrażenie :)

on 29 wrzesień 2018
Odsłony: 365

You have no rights to post comments