Chodząc po wyspie usiłuję złapać do pudełka tutejsze życie... Dzieci jadące na budzie ape, ulicznego sprzedawcę ryb, dzieciaki skaczące do wody z przystani... To nic, że nie udało się wyruszyć na wycieczkę łodzią, to jedyny minus bassa stagione - poza mną nie ma chętnych... Gapię się na to życie i próbuję choć na chwileczkę stać się jego cząstką... Bo już jutro będę gdzie indziej...
(Poniżej filmik, pokazujący maleńką cząstkę tutejszego życia...)