Sobota: na plaży w Cornino pod Monte Cofano

W moim wspanialym, naprawde, palacu nie ma w tej chwili internetu, wiec wiecej jutro pewnie wieczorem z B&B. Teraz pisze na komputerze Gianniego, ale nie jest to zbyt wygodne, bo klawiatura inna i tak dalej. Wiec tylko powiem, ze dzis bylo super, kapalam sie, flamingi byly choc z daleka i troche po ciemku, a teraz czekam na kolacje, ktora szykuje Lilian. Wiec do jutra i pojechaliśmy do mieszkania Gianniego i Lilian. Malenka Vittoria, urodzona w lipcu dostała koszulkę - body z Jedziemy na Sycylię, dorośnie do niej na wiosnę.

Po południu pojechaliśmy wszyscy nad morze: Gianni, Lilian, Vittoria na rękach rodziców (goły brzuszek, gołe rączki i nóżki, bez czapeczki – nasze polskie mamy by chyba zawału dostały…) i Mateusz, który od roku mieszka w Trapani i współpracuje z Easy Trapani. Pojechaliśmy do Cornino, w miejsce, które się nazywa Scivolo di Cornino, czyli zjazd. W sezonie są tu drewniane platformy, żeby łatwiej wejść do morza, teraz niestety już zdemontowane, no bo jest po sezonie, choć upał i dużo plażowiczów. Atmosfera domowa, zaraz się znalazły jakieś ławeczki, Vittoria dostała coś w rodzaju łóżeczka.

Zejście do wody niełatwe (bez tych drewnianych ułatwień, po których zostały tylko belki), można naprawdę się ześlizgnąć. Woda chłodna na początku, a potem jest bardzo ciekawie bo miesza się tam zimna woda z cieplejszą, i pływając wyraźnie można to odczuć. Udało mi się trochę popływać z maską i fajką no i troszkę nakręcić – były ryby i różne porosty. Upalnie nie było, szczególnie po wyjściu z wody, ale pływało się fajnie. Potem pochodziłam trochę, bo nie powiedziałam, że jest to miejsce u podnóży Monte Cofano. Byłam tu w zeszłym roku, ale wtedy się nie kąpaliśmy.

on 24 sierpień 2015
Odsłony: 677

You have no rights to post comments