Sobota, Trapani, ale bez Internetu…

Dojechałam do Trapani z pół godzinnym opóźnieniem, więc calutkie popołudnie i wieczór załatwione. Ale w pociągu przygotowywałam zdjęcia do bloga, szczególnie podobają mi się zdjęcia podwodne. Żałuję, że się nastawiłam na filmowanie pod wodą, filmiki wychodzą malutkie i takie sobie, a zdjęcia całkiem fajne. No, ale teraz nie mogę dodać tych zdjęć, bo w B&B nie działa Internet… To znaczy, w komórce marnie, ale działa, ale nie potrafię nic w tym malutkim ekraniku zrobić, nawet za bardzo poczty odebrać nie umiem. Ciekawe, trzy lata temu tu spałam i też mój komputerek nie chciał mieć do czynienia z tym Internetem. Będę musiała gdzieś się wybrać, żeby powysyłać to co zrobiłam i posprawdzać pocztę itp.

Dziś dzień na spotkania ze znajomymi, mam nadzieję, jakieś zakupy no i przywitanie się ponowne z Trapani… Jutro wieczorem będę w domu, więc czego się nie uda zrobić stąd, zrobię z domu.

Wczoraj chciałam zrobić check-in, żeby mieć kartę pokładową do wydrukowania, ale jakoś dziwnie, wszystko przeszłam i było idź dalej i to już było nieaktywne. Ileś razy próbowałam, w końcu dałam spokój. Myślałam, że tu spróbuję, ale z kolei tu nie ma netu, rany! Chyba poproszę Angelo o pomoc.

(później) Siedzę w kawiarni przy corso Vittorio Emanuele, zjadłam granitę i w nagrodę dostałam hasło do wifi. Nie jest to łatwe, bo prawie nic nie widzę na ekranie, ale udało mi się już prawie wysłać wpisy do blogów i zdjęcia, coś z ostatnimi zdjęciami jest problem, najwyżej je wyślę z domu. Po umieszczeniu zdjęć z Castellammare więcej nie będę już stąd wysyłać. Dziś spokojnie chodzę sobie po moim ulubionym mieście...

on 19 wrzesień 2015
Odsłony: 866

You have no rights to post comments