Poniedziałek wielkanocny bez śmigusa

Dziś po powrocie ze spaceru zrobiło się groźnie: przestał działać internet! Po wielu próbach - myślałam, że znów coś komputer poprzestawiał - poprosiłam Gianniego o pomoc. Jednocześnie okazało się, że mój numer sycylijski nie obejmuje smsów! Muszę pójść do operatora i poprosić o dodanie mi opcji sms, bo przecież bez nich ani rusz. A co do internetu, wygląda na to, że przez tydzień zużyłam cały limit! Nie wiem, jak to możliwe, bo bardzo pilnowałam, żeby nie otwierać nic dużego, żadnych filmów... Gianni przyjechał w 10 minut, przyniósł mi nowe urządzenie chyba z większym limitem. Bardzo się namęczyłam, żeby je zainstalować, teraz będę się starać jeszcze ostrożniej korzystać z internetu, no bo nie chcę robić problemów i narażać go na koszty.

Jutro rano pakuję się i jadę do Palermo autobusem, a stamtąd pociągiem do Campofelice di Roccella, do Agnieszki, która tam prowadzi domki z basenem (Villa Cattleya). Agnieszka chciała mi pokazać swoje domki, myślałam, że wpadnę do niej na kilka godzin, a ona mnie zaprosiła na trzy dni! Mam zamiar poznać okolicę, opiszę te domki, wybiorę się też na wycieczkę do Cefalu, oraz z Agnieszką w góry Madonie. Wracając z Cefalu zatrzymam się jeden dzień w Palermo, z kolei tam u Katarzyny, która na facebooku prowadzi stronę Jedziemy do Palermo. Do Trapani wrócę w sobotę. Oczywiście, nie biorę ze sobą wszystkich rzeczy, większość zostawię tutaj, biorę ze sobą tylko plecak. Jeszcze nie wiem, gdzie będę mieszkać po powrocie, zobaczymy.

on 06 kwiecień 2015
Odsłony: 544

You have no rights to post comments