Dzień trzeci - łodzią dookoła wyspy, tym razem ze słońcem :)

To mój drugi raz, 13 lat temu płynęłam na początku maja, nie było mowy o pływaniu w zatoczkach, ale przede wszystkim brakowało słonka, było pochmuro, a Marco, nasz kapitan bardzo się martwił, że to co widzimy nie oddaje prawdziwego piękna tej wyspy.

Peppe, któremu mnie polecił Angelo (albo jego polecił mnie, sama nie wiem) nie opowiadał nam może tak ciekawie jak Marco, ale pokazał nam cuda w pełnej krasie, przy łagodnej fali, w cudnych kolorach. Mieliśmy dwa przystanki na pływanie w zatoczkach, woda ciepła nie była, ale nie lodowata, rybcie pływały sobie dookoła i było tak jak lubię. No, nie było bardzo bogato w morskiej głębinie jak na Ustice ale wypływałam się do imentu :)

Po powrocie do portu wyruszyłam ponownie na poszukiwanie mojego pokoju...

on 04 październik 2023
Odsłony: 46