Jak zostałam na lodzie w Trappeto

Przychodzę na stację - wymarła, nie ma żywej duszy, nie tylko kas ale też i automatów. No ale ja mam bilet z Trapani do Partinico, chyba nie muszę kupować nowego. Szukam rozkładu, jest schowany za szybą, prawie go nie widać. Tylko że na tym rozkładzie nie ma mojego pociągu!!! A jeszcze kilka dni temu na stronie trenitalia był! Sprawdzam na stronie - zniknął!!! To jakiś zamach na mnie?... Zostałam wykiwana nie tylko przez Autolinee Segesta, ale też przez Trenitalia...

I co teraz? Teraz już nie ma się co zastanawiać, muszę wziąć taksówkę, pewnie pójdzie ze 30 euro... Ale gdzie szukać taksówki? Znów obchodzę całe miasteczko, nawet nie ma się kogo zapytać...

W końcu wchodzę do tego baru, gdzie rano piłam cappuccino, nie wzięli nic za to że usiadłam przy stoliku, to może pomogą... Właściciel się zastanawia, mówi, że tu nie ma taksówek... Potem bierze kluczyki i prowadzi mnie do samochodu. Pytam, ile? 30 euro. Nie wiem czy faktycznie nie ma taksówek, ja żadnej nie widziałam. Ale jestem mu wdzięczna, mówi się trudno. Choć po raz pierwszy spotkałam się z taką sytuacją na Sycylii to cieszę się, że jadę, plan sam się zdecydował. Dojeżdżam do Parrini samochodem a potem, jak się napatrzę na te malowane domki jakoś dolezę do mojego B&B w Partinico...

on 07 październik 2023
Odsłony: 47