Siedząc na dworcu w Giardini Naxos

Za godzinę mam pociąg do Syrakuz, jestem na dworcu przed czasem, bo Tiziana musiała zająć się innymi gośćmi. Bilet kupiony, skasowany, więc zamiast patrzeć w dal lub podziwiać wystrój tego dworca (naprawdę bardzo stylowy!) chcę napisać parę słów o Giardini Naxos. Jest to typowa miejscowość nadmorska. Jest tu na całej prawie długości ogólnodostępna plaża, mnóstwo lokali, sklepów no i sporo turystów. Stąd dosłownie dwa kroki do piekielnie drogiej i straszliwie zatłoczonej Taorminy. Stąd też ruszają linie turystyczne autobusów, dzięki którym można odwiedzić Taorminę, Castelmolę a także trochę dalsze miejscowości zasługujące na odwiedzenie, takie jak Savokę, Forza D’Agro czy maleńkie i śpiące Casalvecchio. Z Giardini Naxos wyruszają też autobusy na trasie Around Etna.

A więc zatrzymując się w tańszym i mniej zatłoczonym miejscu można bez problemu spenetrować tę część wybrzeża. Oczywiście, są tu też normalne autobusy, szczególnie, jeśli ktoś po prostu chce dojechać do Taorminy. Dwa i pół dnia, które tu spędziłam pozwoliły mi na bardzo intensywne zwiedzenie Taorminy i okolic, ale już na odpoczynek czasu zabrakło, nie miałam też czasu ani siły na pójście na plażę i popływanie. Jeden dzień więcej i byłoby spokojniej.

on 17 czerwiec 2016
Odsłony: 715

You have no rights to post comments