Niedawno wróciłam z Sycylii, i już myślę o następnej podróży, za rok... Ale pomysł, że to będzie Procida przyszedł mi do głowy jeszcze przed wyjazdem na Sycylię! Byłam tam już tyle razy, mogłabym wracać i wracać, ale ciągnie mnie też w inne strony, więc postanowiłam: za rok to nie będzie Sycylia, a potem z listy marzeń na pierwsze miejsce wspięła się ONA - Procida... Mało kto wie, gdzie ta wysepka się znajduje, a mnie się marzy już dlugi czas. Kolorowa, malutka, nie tak bardzo zapchana jak sąsiednia Ischia.

Procida

(fot. z bloga Magdy Ciach-Blaklarz Italia Poza Szlakiem)

Pierwszy pomysł był taki, żeby tam spędzić co najmniej tydzień a może i 10 dni. I że Neapol to tylko przy okazji, no bo do Neapolu przylecę. Myślałam, Neapol 3 dni - Procida 10? A co ja bym robiła tyle czasu na takiej malutkiej wysepce? A właśnie marzy mi się takie nic nie robienie, nie wspinanie się na góry, nie forsowanie - spokój, atmosfera, cisza, rybka na obiad, port przed oknem. Procida ma raptem 4 km2! 

Później jednak kupiłam przewodnik po Neapolu i Kampanii no i po przejrzeniu go wyszło mi, że chciałabym zobaczyć i Neapol tak na spokojnie, a również odkryłam - tylko proszę się nie śmiać! - zatokę Amalfitańską i zapragnęłam ją zobaczyć... A więc tak na brudno licząc wychodzi mi 7 dni na wyspie i 7 dni w Neapolu, skąd można robić wycieczki. Z byczenia się pewnie niewiele wyjdzie, znów będę zdzierać nogi na wędrówkach, ale tak to już z moimi planami jest.

7 dni na malutkiej wyspie to też nie jest tak mało. Do tego zamarzyło mi się, żeby tam zamieszkać najpiękniejszym miejscu wyspy, Corricella... To będzie pewnie najdroższy nocleg jak dotąd, ale ciągnie mnie atmosfera - troszkę jak w Sciacca, w domkach rybaków w porcie, tylko tam to był duży port, tutaj to port rybacki, urocze domki i ja tam chcę :)

Opublikowano: 21 październik 2018
Odsłony: 474

Znudziło mi się oglądanie cen biletów, które są raz wyższe, raz niższe, wiadomo, że (prawdopodobnie) na 2 miesiące przed wyjazdem będą nagle tańsze, choć nie wiadomo ;) No ale nie sposób czekać z rezerwacjami do tego czasu. No, może w Neapolu dałoby się, ale na wyspie pewnie trzeba łapać jak najszybciej okazje.

No i tak wydawało mi się, że znalazłam okazję, właśnie w porcie Corricella, całkiem niedrogo, to znaczy drożej niż do tej pory gdziekolwiek płaciłam, ale wiadomo, że tam ceny są wywindowane. 55 Euro za noc, ale miejsce wydawało mi się cudowne, więc nagle oszalałam, i zapłaciłam (na airbnb, płaci się połowę, zwrotną do początku września, więc nie tak ryzykownie. No ale jak zapłaciłam, po kilku godzinach dostałam wiadomość z airbnb że właścicielka nie zaakceptowała mojej rezerwacji i dostałam zwrot. Napisała, że z pewnością nie byłabym zadowolona, bo choć te domki są cudowne, to jest tam bardzo głośno bo na parterze jest restauracja. Może ma rację, i pewnie dlatego ta cena, zaproponowała mi inne miejsce po 65 E za noc, podziękowałam.

No i potem przejrzałam oferty na airbnb w innych miejscach na wyspie (która jest maleńka, więc i tak wszędzie się dojdzie), rezygnując z marzenia o spaniu w porcie Corricella. No i znalazłam dwa domki w centralnej części wyspy, za to w spokojnej okolicy, z ogródkami, warzywami, owocami, prowadzone przez podobno przemiłą rodzinę, wychwalaną pod niebiosa za gościnność. Chyba te oba domki prowadzi ta sama rodzina, miałam problem który wybrać, wybrałam mniejszy choć o 2 euro za noc droższy. No bo tak sobie myślę, wolę domek z jednym pokojem, po co mam zajmować mieszkanie, gdzie mogłaby się zatrzymać rodzina. Rach, ciach i zadatkowałam - no i mam noclegi na 7 dni na wyspie po 32 euro za noc! To nawet taniej niż w Neapolu, myślałam, że będzie na odwrót...

A w Neapolu zabukowałam (na bookingu) mieszkanie w centrum. Z tego co czytam, warunki mogą być odrobinę podobne do tego mieszkania na Vucciria, mam nadzieję, że będzie tam trochę mniej charakterystycznie (no tak troszeczkę), bo jeśli ktoś może pamięta, tam nie było szyb w oknach, drzwi metalowe otwierały się bezpośrednio na ulicę (tutaj też), i jeśli się otworzyło górną część drzwi, w zasadzie mieszkało się na ulicy... Uwielbiam takie charakterystyczne miejsca i podoba mi się, jeśli mogę spróbować mieszkać tak jak oni, ale ... bez przesady. Jednak to mieszkanie w Neapolu ma mnóstwo opinii, z reguły pozytywnych, a jeśli ktoś coś krytykuje, to ... ubogie śniadanie, co mnie nie przeraża zupełnie, bo będę miała aneks kuchenny i sama sobie śniadanie zrobię. Krytykowano też troszkę hałas uliczny, no ale nie da się mieszkać w centrum Neapolu i napawać się ciszą...

A więc, rezerwując te dwa miejsca ustaliłam, że lecę 16 września i wracam 30 września. Najpierw z lotniska pojadę i popłynę na Procidę i to będzie tydzień wypoczynkowy. Potem pojadę do Neapolu i to będzie pracowity tydzień. W zasadzie, lepiej byłoby odwrotnie, najpierw się zmęczyć a potem odpocząć, ale tak trochę liczę na to, że wcześniej jest większa szansa na lepszą pogodę i przede wszystkim na cieplejszą wodę w morzu.Wiadomo doskonale, że rzeczywistość może być zupełnie inna :)

Opublikowano: 09 styczeń 2019
Odsłony: 451

Ostatnio przyszło mi do głowy coś takiego: planowałam z Neapolu wycieczkę jednodniową do Zatoki Amalfitańskiej. Oczywiście, da się to zrobić, prawdopodobnie autobusem pojadę z Neapolu, a tam na miejscu chciałabym przejechać trasę wybrzeżem autobusem w jedną stronę, a statkiem w drugą, żeby zobaczyć wybrzeże z różnych stron. No ale czytam o różnych ciekawych miejscach prócz Positano i Amalfi, i chciałoby się tam zajrzeć, jednak w ciągu jednego dnia byłoby trudno. Wiedziałam jednak, że jest tam bardzo drogo, to po pierwsze, po drugie, założyłam, że ta podróż ma być jak najmniej wyczerpująca, a więc nie chcę się przeprowadzać więcej niż raz - tydzień na wyspie i tydzień w Neapolu i tyle.

A więc mój pomysł: a jakby tak jednak udało się znaleźć gdzieś tam w zatoce, na trasie autobusu jakiś niedrogi nocleg na jedną noc, nie wymeldowując się z Neapolu, po prostu wziąć ze sobą niezbędne rzeczy do spania i mycia? Nie musiałabym wówczas się spieszyć, mogłabym jednego dnia zobaczyć trochę, drugiego resztę i spokojnie wrócić do Neapolu...

Spojrzałam na airbnb i JEST! Hotelik w Minori, niedaleko Ravello, nocleg ze śniadaniem 23 euro! Opinie w większości dobre, jeśli się czegoś czepiają, to parkingu, ale mnie to nie dotyczy, czasem uprzejmości obsługi, ale co by nie było, jedną noc wytrzymam :) Zrezygnować mogę nie później niż miesiąc przed wyjazdem, to jest OK, bo wtedy już muszę z pewnością mieć bilety i sprawa będzie zaklepana. A te 23 E to też nie jest tak dużo, w razie, gdyby nawet coś nie wyszlo i przepadło, to świat się nie zawali.

No to rach - ciach - rezerwacja zrobiona! :)

Opublikowano: 23 styczeń 2019
Odsłony: 438

Teraz moja wycieczka wygląda tak:

- 16 września, poniedziałek lecę do Neapolu (mam nadzieję, że ceny biletów spadną, w razie czego mogę ew. polecieć do Rzymu i stamtąd pociągiem...). Po przylocie muszę się udać do portu, skąd płynę na wyspę Procida. Tu mam rezerwację na tydzień w DolcE Dependance (AirBnB) - jest to domek z ogródkiem, w centralnej części wyspy, 32 E za noc. Podczas pobytu na wyspie mam zamiar na jeden dzień wybrać się na wycieczkę na sąsiednią wyspę Ischia, pozostałe dni mam zamiar spędzać leniwie i bez pośpiechu - trochę łażenia po wyspie, trochę pływania, dużo nic nie robienia i cieszenia się tym co dookoła...

ProcidaProcida1

- 23 września, poniedziałek, przenoszę się do Neapolu, będę spać przez tydzień w NaCity Holiday Home - charakterystyczne mieszkanie z kuchnią w centrum, 35 E za noc (Booking.com). Chcę zwiedzić miasto, polubić je, chciałabym też zrobić wycieczkę do Campi Flegree i może na Wezuwiusza, choć podobno ostatnio nie jest to możliwe.Napoli

- 26-27 września, czwartek i piątek jadę na dwudniową wycieczkę do Zatoki Amalfitańskiej. Prawdopodobnie jadę autobusem, zwiedzam Positano, Amalfi, śpię w hotelu Hotel Europa w miasteczku Minori (AirBNB, 23 E), następnego dnia zwiedzam inne miejsca zatoki, płynę statkiem wzdłuż wybrzeża i po poludniu wracam do Neapolu i zwiedzam go dalej.

Minori

- 30 września, poniedziałek wracam z Neapolu do Warszawy

Opublikowano: 23 styczeń 2019
Odsłony: 447

Parę miesięcy temu wymyśliłam (i jakoś tutaj o tym nie napisałam), że chciałabym będąc w Neapolu pójść do opery, do Teatro San Carlo. Akurat podczas mojego tam pobytu mieli wystawiać Traviatę. W sumie, nie tak bardzo o Traviatę mi chodziło, jak o atmosferę w tym słynnym teatrze operowym, gdzie publiczność potrafi nawet wygwizdać śpiewaków jak im się nie spodobają. Nie bez problemów kupiłam bilet (50 E na balkonie nad lożą honorową) i myślałam, jaką kieckę wrzucić do walizki na tę okazję. Aż tu niestety przyszło zawiadomienie, że spektakle w ostatnim tygodniu września są odwołane i że jeśli sobie życzę (?!?) mogą mi oddać kasę... No to sobie zażyczyłam, no i szkoda, tym bardziej, że z góry piszą, że zwrócą tę kasę dopiero po dacie odwołanego spektaklu, a więc 50 E mam zamrożone... Szkoda...

Na pamiątkę po tym, jak nie byłam na Traviacie i jak nie siedziałam na moim balkonie nad lożą honorową zostało mi jedynie to zdjęcie (moje miejsce na trzecim balkonie, nad samym wejściem, nad tą królewską lożą...:

SanCarlo

Opublikowano: 16 czerwiec 2019
Odsłony: 310

Zasadnioczo, wszystko jest, jest gdzie mieszkać, mniej więcej wiem co chcę zobaczyć, mam plan podróży. Brak biletów...Najprawdopodobniej polecę wizzairem, który co prawda wyrusza o 7 rano (straszne!), ale za to potem jest cały dzień do dyspozycji, i wrócę prawdpodobnie Ryanairem, który leci z Neapolu o 13 a nie o 9.45 jak wizzair, no i jest trochę tańczy. No i od paru miesięcy co tydzień sprawdzam ceny biletów, i wciąż nie jest zachęcająco...Chyba taniej niż za ok 800-900 zł w obie strony się nie uda. Myślę, że poczekam jeszcze do połowy lipca (chyba, żeby się trafiła jakaś okazja) i potem trzeba będzie kupić to co dają.

Sprawdzałam też inne połączenia, ale to nie ma sensu. Tak samo i opcja z lotem do Rzymu i dojazdem pociągiem: wszystko wychodzi raczej drożej, albo porównywalnie, a zabiera o wiele więcej czasu.

Oczywiście, gdybym mogła polecieć bez walizki, byłoby dużo taniej, ale to nie wchodzi w grę, nie mam zamiaru się katować wciskaniem rzeczy do bagażu podręcznego, martwieniem się, co będzie jak przekroczę limit i tak dalej. Podróż to ma być przyjemność a nie stres, więc - taka opcja mnie nie pociąga. Co innego, gdybym leciała na weekend, ale na 2 tygodnie - nie, dziękuję.

Opublikowano: 16 czerwiec 2019
Odsłony: 318

Po wybraniu noclegu przez airbnb dostałam bonus: talon na 20 euro na jakąś atrakcję podczas podróży! Okazało się, że airbnb oferuje prócz noclegów także tzw atrakcje: są to przeróżne oferty typu wycieczki, spacery z przewodnikiem, jakieś rejsy, kursy, jedzenie itp. Bardzo mi się to podoba! Ofert w okolicy Neapolu jest mnóstwo, trudno coś wybrać. Możliwe, że zafunduję sobie wycieczkę z lokalnym przewodnikiem po wyspie Ischia (która znajduje się dwa kroki od Procidy), a może wycieczkę do Campi Flegrei albo ... jeszcze nie wiem ;)

Opublikowano: 16 czerwiec 2019
Odsłony: 320

Kilkumiesięczna obserwacja cen biletów wizzair z Warszawy do Neapolu zakończona. Może będzie taniej, z reguły tak się zdarza już po kupieniu biletów, ale wątpię, żeby różnica była spora. Bilet na opcję z bagażem rejestrowanym, czyli tę pośrednią: od kilku miesięcy kosztował ponad 400 zł, przez jakiś czas nawet ponad 500. Dziś pojawiła się cena 375 zł, no to kupiłam. Wolę tę opcję, niż economy light + walizka, bo wychodzi tylko odrobinę drożej, a daje mi możliwość ew. zrezygnowania z biletu, jak też wniesienia bagażu podręcznego na pokład. Bilet kupiony, zapłacony. Teraz pozostaje obserwowanie ceny lotów powrotnych ryanair.

Wybrałam wizzair tam a ryanair z powrotem - latają w te same dni, ale wizzair tam leci raniutko (trzeba będzie wstać nad ranem, ale za to cały dzień na miejscu, a gdybym wybrała ryanair, to nie tylko straciłabym dzień, ale raczej nie dotarłabym wieczorem na Procidę). Natomiast powrót właściwie mam na dwa sposoby, wizzair rano, ale nie tak wcześnie, ryanair koło 13, i to wolę, chyba, żeby różnica w cenie była jakaś absurdalna. Bilety na powrót w ryanair są też na ogół ponad 400 zł, choć ostatnio były po 381, ale myślę, że mogę jeszcze poczekać, a nuż trafię taniej... Wracam 30 września, więc te 2 miesiące naprzód, ponoć najlepsze na kupienie biletów dopiero za 20 dni. Wlepiam oczy w ekran i czekam.

No i niespodzianka, jednak zwrócono mi już pieniądze za bilet na odwołaną, niestety Traviatę w Teatro San Marco, a więc mam te 55 euro do dyspozycji. A straszyli, że oddadzą dopiero w październiku ;)

Opublikowano: 10 lipiec 2019
Odsłony: 308

Ostatnie chyba dwa tygodnie były mocno stresujące. Na 2 miesiące przed ceny biletów na lot z Neapolu do Warszawy nie spadły, ale poszybowały!  Kto wie, czy nie była to moja wina, bo choć sprawdzałam ceny incognito, to podobno sama ilość wejść na dany dzień powoduje wzrost. Bo nie rozumiem skąd nagle, zamiast spadać, cena wzrosła prawie dwukrotnie! Chciałam kupić bilet poniżej 400 zł, a ten ostatnio kosztuje ponad 750! I potem do tego zauważyłam, że to tylko w tej jeden dzień, 30 września, a trzy dni potem, 3 października - 384 zł... Z kolei wizzair też trzymał cenę ok 115 Euro, czyli prawie 500 zł. I już nie wiedziałam co robić, szukałam innych możliwości - przez Rzym czy co - wszystko było nie tak...

No i dzisiaj zaczęłam kombinować, jak by tu zostać w Neapolu trzy dni i wrócić tym tańszym samolotem, ale nie zapłacić więcej za pobyt. A że od pewnego czasu szukałam jakiegoś spokojniejszego miejsca na nocleg w Neapolu niż to mieszkanie, które tam zarezerwowałam - ciekawe, ale bardzo krytykowane za hałasy w nocy i wczesnym ranem - skutery grasujące tuż pod drzwiami, zaczęłam szukać czegoś spokojniejszego i tańszego. No i w końcu wymyśliłam: zamiast w centrum Neapolu zatrzymam się na trasie kolejki Circumvesuviana, tej co jeździ do Sorrento. Dużo spokojniej, będzie można odpocząć w nocy, czasem pojechać w inną stronę, na zwiedzanie Neapolu będzie czas, bo będę tam całe 10 dni. I za te 10 dni zapłacę mniej niż za 7 dni w Neapolu miałam zapłacić. Zatrzymam się w Portici, 1 km od ruin Herkulanum, niemal na zboczu Wezuwiusza, w miasteczku z małym portem. Myślę, że to bardzo dobry wybór. I nareszcie nie muszę szukać lotów, sprawdzać, kombinować. Nareszcie mam wszystko porezerwowane, wybrane, zapłacone (z możliwością rezygnacji na parę tygodni przed), mam bilety tam i z powrotem. Nareszcie!!! Teraz już zostało mi planowanie co i gdzie zobaczyć. Uff!

Opublikowano: 05 sierpień 2019
Odsłony: 299

Za trzy tygodnie będę już drugi dzień na wyspie Procida! Będę spokojnie poznawać wyspę i cieszyć się moim mieszkankiem z ogródkiem :) A od jutra za trzy tygodnie czeka mnie całodniowa wycieczka na Ischię, to może być dość wyczerpująca sprawa, ale wymyśliłam coś, co pomoże mi zregenerować siły po porannym zwiedzaniu wyspy a przed popołudniowym spacerkiem z Fernandą (atrakcja z airbnb: spacer po północno-wschodnim kawałku wyspy, od Ischia Ponte do Ischia Porto).

Popłynę na Ischię rannym statkiem albo wodolotem i z portu chcę wsiąść w autobus, jadący "w lewo" - bo tam te główne linie właśnie tak prowadzą, jest linia S - sinistra, czyli w lewo, i linia D, destra, czyli w prawo, ale tą samą trasą. Bilet dzienny kosztuje 4,50 E, a jednorazowy - 1,5 E, więc myślę, że kupię taki dzienny. Pojadę północnym wybrzeżem w stronę zachodnią do miejscowości Foria, tam się pokręcę, a potem wsiądę w autobus i pojadę w miejsce, które z opisu najbardziej mi się podoba - San Angelo. Stamtąd dotrę do miejsca magicznego - Terme di Cavascura. Ischia jest nazywana termami Włoch, i jest tam wiele takich parków termalnych, kąpielisk, centrów wellness itp. Wyspa wulkaniczna posiada wiele gorących źródeł i stąd te termy. Ale te moje, Cavascura są szczególne... Nie będę teraz o tym opowiadać, no bo przecież opowiem jak tam będę. Ale cel jest taki, żeby po porannym zwiedzaniu wymoczyć się w leczniczych źródłach, poleżeć, odpocząć i dopiero po paru godzinach ruszyć dalej.

Następne dni z tygodnia na wyspie Procida mają być takie po prostu wypoczynkowe. Wyspa jest malutka, więc spokojnie da się ją spenetrować bez pośpiechu a dokładnie. Może się uda jakaś wycieczka łodzią dookoła wyspy, jakaś ukryta plaża, pływanie z maską, miejmy nadzieję, że pogoda będzie odpowiednia.

Za trzy cztery tygodnie natomiast będę już drugi dzień w Portici, miasteczku pod Neapolem. I znów, następnego dnia, w środę mam kolejną wycieczkę z airbnb: z Paolą spotykamy się w Pozzuoli i jedziemy zobaczyć Campi Flegrei, ogromny superwulkan, rozciągający się na zachód od Neapolu. A już kolejny dzień to dwudniowa wycieczka do Zatoki Amalfitańskiej. Pozostałe dni to łażenie po Neapolu, Wezuwiusz, Pompeje, Herkulanum, może Caserta... Sporo! Mam zamiar kupić kartę Artekard na 7 dni, która mi da możliwość darmowego wstępu w kilka ciekawych miejsc, gdzie indziej - zniżki. 

Cały ten wyjazd w sumie robi się dość wyczerpujący, a miał to być wypoczynek na wyspie Procida...

Opublikowano: 27 sierpień 2019
Odsłony: 300