Pożegnanie

Upłynęły 4 tygodnie w Busku, trzeba się pożegnać... Myślę, że były to bardzo pozytywne 4 tygodnie pod wieloma względami. Chyba bardzo ważne, że okazało się, że można spędzić razem tyle czasu w niewielkim pokoju i nie kłócić się, mimo, że każda z nas wnosi do wspólnego bycia swoje własne zwyczaje i potrzeby. Pod pewnymi względami byłoby pewnie łatwiej w pojedynkę, ale z drugiej strony, brakowałoby czegoś. Jak to mawiam przy każdej okazji, wszystko ma swoje plusy i minusy. Żadna z nas nie była idealna, ale wszystkie byłyśmy sobie życzliwe i tolerancyjne. Nieprawdopodobne jak pomyśleć, że nigdy się nie pokłóciłyśmy, naprawdę!!!

Słowacki to naprawdę sanatorium na hotelowym poziomie. Niemal wszystko było dobrze, wygodnie, ładnie, no a basen...chciałoby się zabrać ze sobą do domu. Choć spędziłtyśmy czas na oddziale rehabilitacji szpitalnej, czułyśmy się po prostu gośćmi jak w hotelu. Nie udało nam się docenić wychwalanych tutejszych ogrodów kwiatowych, po prostu, w marcu nie wyglądają one jeszcze zachęcająco. Za to szukanie wiosny w parku szło nam dobrze :)

Z Wiktorią udało nam się zrobić parę sympatycznych wycieczek. Małgosia zaprosiła nas podczas naszego pobytu w Busku do swojego domu - mieszka niedaleko, co mogło być niezapomnianą frajdą, jednak okazało się z pewnych względów od nas niezależnych niewykonalne - intencja jednak się liczy i mimo, że to się nie udało, czuję się jej gościem! Małgosia i Wiktoria stawały wprost na głowie żeby wykarmić wszystkie wiewiórki i wszystkie okoliczne ptaki...

Od paru dni jestem już w domu, ale wciąż jeszcze jedną nogą czuję się w Busku, w naszym pokoju, gdzie spędziłyśmy tyle miłych chwil. Hej, dziewczyny, wszystkiego dobrego! :)

on 02 kwiecień 2017
Odsłony: 522

You have no rights to post comments