"Tydzień spędzony w Turynie był spokojnym, miłym i pełnym wrażeń wypoczynkiem dzięki serdeczności i życzliwości moich gospodarzy - Anny, Nina i Cristiany, którym ogromnie dziękuję! Każdego dnia przemierzałam Turyńskie ulice, starając się zapamiętać ich charakter i oczywiście wszystko co mnie urzekło i co udało mi się sfotografować przekazuję w tej galerii. "
(czytaj dalej w oddzielnej galerii, której wyjątkowo nie będę przenosić)
Będąc w Turynie w czerwcu 2008, w odwiedzinach u moich włoskich przyjaciół, w podróży z założenia łatwej, spokojnej, relaksacyjnej i super niedrogiej postanowiłam zrealizować jedno z moich marzeń pod tytułem: dotrzeć najwyżej jak się da...
Monte Bianco - Usłyszałam te słowa, wypowiedziane przez moich przyjaciół, Annę i Nina, gdy 10 lat wcześniej byłam u nich po raz pierwszy, i podziwialiśmy ze wzgórza nad Turynem panoramę Alp... Ecco il Monte Bianco, powtarzali, pokazując mi coś tam gdzieś daleko, a mnie te słowa wydały się znajome... Długo jednak trwało zanim skojarzyłam. Il Bianco, Bialy - ależ to Mont Blanc! (podróż opisana na Kolumberze, a tutaj dodam ją niedługo)