Obudziłam się i od razu do okna: wyglądało na mocno zachmurzone. Ale jak wystawiłam głowę przed dom, widzę słonko! Pogoda zmienna, tak mówi prognoza, ale przed poludniem może być trochę ładnie, więc kombinuję: rezerwat czy Marzamemi? Nie wiem czy na tym przedpotopowym rowerku dojadę do Marzamemi, ale inaczej się nie da. Wolałabym tam pojechać dzisiaj, zobaczyć, obfocić, pozachwycać się i potem zająć się rezerwatem - jutro, pojutrze. Rany, jak mało mam czasu, a myślałam, że będę tu się nudzić...
Kawa, amaretti, prysznic - za oknem już prawdziwe słonko, tylko trochę chmurek! Zaraz zrobię sobie prowiant i w drogę! Na zajmowanie się zdjęciami nie ma po prostu czasu, one są, będą tutaj, ale teraz trzeba iść robić nowe ;)