Dotarłam wieczorem do Palermo, jakaś zmęczona potwornie dzisiaj, może też i dlatego, że nie bardzo jak miałam zjeść obiad, czymś tam się zapychałam, ale ledwo dolazłam do mojego B&B. Zaraz potem wyszłam coś upolować i upolowałam kuskus i sklep spożywczy, więc mam prowiant na jutro, opchałam się tym kuskusem i teraz za to jestem przejedzona ;)
Z góry mówię, nie wiem jak będzie na Ustice z internetem, wydaje mi się - pewności nie mam - że w moim domu internetu brak, ale zobaczę jutro. Z pewnością coś gdzieś się da zorganizować, ale możliwe, że to będzie albo kafejka na czas, albo wifi w jakiejś knajpie, więc raz, dwa razy na dzień na szybko. Zobaczymy. Na razie bardziej mnie stresuje mój kurs nurkowy i już miałam masę pomysłów, jak się z niego wykręcić...
Nie będę pisać dużo, muszę zaraz się położyć i odpocząć przed jutrzejszym. Z rzeczy praktycznych: z portu w Milazzo na dworzec jedzie się autobusem nr 5 za 1,40. Pociąg do Palermo kosztuje 10.40 (chyba, że ktoś wybierze intercity za 19 euro, ale to nie ja). Pogoda ładna i ma być coraz ładniejsza;) Dobranoc :)
Komentarze
Tzymaj się dzielnie jal dotąd, a zapewne wszystko będzie ok:)
Jest Panie baaaardzo dzielna, jestem pelna uznania dla zapału i konsekwencji. Da Pani radę, jestem o tym przekonana i bardzo bedę ciekawa podwodnych wrażeń.
Ja już nie moge się doczekać wyjazdu
pozdrowienia i odwagi:))
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.