Po południu, mam się uczyć!

No dobra, dostałam na pendrivie filmy instruktażowe po polsku i uczę się… W przerwach między nauką porobiłam zakupy na kilka dni, pochodziłam po miasteczku. Pierwsze zajęcia z dziewczyną z Wenecji, Arianną mam jutro o 15.30. Więc przynajmniej nie muszę się stresować, że zaśpię ;) Rano pewnie pójdę na jakąś przechadzkę i popływam. Mam się nic nie bać, pierwsze zajęcia będą na luzie, niegłęboko, będę się uczyć co jest do czego i po co. Oczywiście, oglądam filmy instruktażowe i pewnie, że się boję, no bo to dokręć, to przymocuj, z tej strony, nie z tamtej, oddychaj jak trzeba bo jak nie to … Jak ja to opanuję w cztery dni??? No bo skoro dziś nie miałam zajęć, to zostają cztery dni, i oni mnie chcą tego wszystkiego w cztery dni nauczyć??? No dobra, ich problem w sumie ;)

A ja tak tu piszę, i piszę, tylko że nie wiem, kiedy to wyślę. Pytałam, gdzie tu jest Internet Point, czyli kawiarenka, no bo skoro Pino się nie pokazuje, to może na początek tak. Skierowali mnie do pobliskiego hotelu. Hm, myślałam, że  w hotelu to oni mają własny internet dla własnych gości. Ale okazuje się, że mogłabym korzystać i to darmo, gdyby … gdyby działał. Po ulewach wszystko przestało działać i nie wiadomo, kiedy na nowo zacznie… No to ja tak tutaj sobie piszę, zdjęcia przygotowuję, a wyślę jak się da. Ok., to był przerywnik, teraz oglądam drugi film…

on 12 wrzesień 2015
Odsłony: 846

You have no rights to post comments