Dwa miesiące przed, i jeszcze wcześniej ;)

Dziś zaczynam bloga z zamierzonej podróży, choć decyzję o wzięciu udziału w wolontariacie podjęłam dwa lata temu. Przygotowywałyśmy się wtedy z Alką do podróży jesiennej na Lampeduzę, w kwietniu 2011 zarezerwowałyśmy noclegi na kampingu La Roccia, zapłaciłyśmy zaliczkę, a w maju dowiedziałam się, że Legambiente - Liga Ochrony Środowiska - organizuje na Lampeduzie obozy wolontariackie, mające na celu ochronę rezerwatu żółwi wodnych na plaży Isola dei Conigli.

Ponieważ plaża ta jest miejscem, gdzie żółwie wodne careta careta zwykły składać jaja, gdzie wykluwają się małe żółwiątka, powinna zostać właściwie zamknięta dla turystów. Jednak z drugiej strony jest to bajecznie piękna zatoka z turkusowym, krystalicznie czystym, spokojnym morzem, drobniuteńkim białym piaskiem... Powstał więc kompromis: plaża jest dostępna dla plażowiczów, ale panuje tu szczególny regulamin w celu ochrony naturalnego środowiska, i kto chce z plaży korzystać, musi się do tych zasad stosować. Porządku i respektowania zasad pilnują właśnie wolontariusze.

Obozy wolontariackie trwają 10 dni i odbywają się od początku lipca do końca września. Kiedy dowiedziałam się o tym, niestety, było już za późno aby się zapisać, no bo zaliczka na campingu... Ale nic to, powiedziałam, pojadę za rok... Będąc na Lampeduzie wstąpiłam do siedziby Legambiente aby spytać, jakie mam szanse na takim obozie. Dowiedziałam się z radością, że ani wiek, ani też fakt, że nie jestem Włoszką nie przeszkadza, i muszę po prostu się zgłosić do organizatorów na wiosnę!

Początkowo planowałam, aby pojechać na obóz jesienią 2012 roku, jednak w czerwcu miałam zaplanowaną podróż urodzinową na Wyspy Eolskie, i szybko zdałam sobie sprawę, że nie dam rady takim wyzwaniom w jednym roku. Podjęłam więc decyzję, że na Lampeduzę wybiorę się w 2013 roku, i że połączę ten wyjazd z odwiedzeniem jeszcze mi nieznanych miejsc na Sycylii.

Następna decyzja z którą bardzo się wahałam, to termin obozu. Zasadniczo staram się podróżować wiosną lub jesienią. I ze względu na temperaturę, i dlatego że nie znoszę tłumów i zgiełku, no i oczywiście z powodu kosztów, które poza sezonem są dużo niższe. Jednak chciałabym zobaczyć Lampeduzę w innej porze roku niż już ją poznałam, marzyła mi się wiosna, ale obozy zaczynają się w lipcu... W końcu postanowiłam zmierzyć się z upałem i z większym (choć nie największym jak w sierpniu) tłokiem w tym jednym celu - żeby lepiej poznać Lampeduzę... Gdyby obóz zaczynał się w czerwcu, bezwzględnie wybralabym pierwszy turnus, jednak skoro zaczyna się w lipcu, pojadę tam w lipcu i koniec!

on 20 kwiecień 2013
Odsłony: 546

You have no rights to post comments